Tagi: ⭐ cytaty o matce, matka cytaty, być mamą cytaty, miłość matki do syna cytaty, krótkie cytaty o mamie, cytaty dla mamy od córki, najpiękniejsze cytaty mama cytaty, smutne cytaty o mamie, śmieszne cytaty o mamie, Mama cytaty sentencje, Mama cytaty śmieszne, Mama cytaty dla mamy, cytaty mama córka, cytaty mama i syn, cytaty mama
Μετάφραση του 'Лист до мами (List do mamy)' από Okean Elzy (Океан Ельзи) από Ουκρανικά σε Κινεζικά Deutsch English Español Français Hungarian Italiano Nederlands Polski Português (Brasil) Română Svenska Türkçe Ελληνικά Български Русский Српски
Vertaling van 'Лист до мами (List do mamy)' door Okean Elzy (Океан Ельзи) van Oekraïens naar Transliteratie Deutsch English Español Français Hungarian Italiano Nederlands Polski Português (Brasil) Română Svenska Türkçe Ελληνικά Български Русский Српски العربية فارسی 日本語
Μετάφραση του 'Лист до мами (List do mamy)' από Okean Elzy (Океан Ельзи) από Ουκρανικά σε Ρωσικά Deutsch English Español Français Hungarian Italiano Nederlands Polski Português (Brasil) Română Svenska Türkçe Ελληνικά Български Русский Српски
Wrzesień przyniósł też rozpoczęcie nowego kursu na basenie – już nie w grupie dla niemowlaków. Awansowałaś do średniego basenu! Powiedzieć, że jesteś zachwycona, to za dużo powiedzieć :P Ale mamy tam swoje dobre chwile, a przypuszczam, że jak się oswoisz z sytuacja po przerwie, to znów chętnie będziesz nurkowała.
List córki do rodziców list dla rodziców. W niniejszym liście do rodzin pojawiają się dwa pojęcia, które są sobie bliskie, ale nie tożsame. Najpierw odsunęłaś się delikatnie, kiedy próbowałam cię drodzy rodzice, przeczuwając, że nie uda jej się wygrać z chorobą, napisała do rodziców.
. Żeńska solidarność to prawda, czy mit? Jesteście dla siebie wyrozumiałe? Czy wyolbrzymiacie każdą porażkę a sukcesy umniejszacie? Jesteście tak samo krytyczne wobec innych kobiet, innych mam, jak wobec siebie? A wobec swojej Mamy? Jedenaste: nie porównuj się. Kiedy usłyszałam u Pani Swojego Czasu o „słoiku sukcesów”, najbardziej ujęło mnie to, zresztą cały czas tak jest, że na każdym kroku podkreśla, jak się różnimy, jak inne warunki brzegowe mamy, jak odmiennymi wartościami się kierujemy. Wtedy też mówiła o tym, że słowo “sukces” dla każdej z nas może znaczyć co innego. I może się zdarzyć, że będzie to, tylko i aż, ugotowanie zdrowego pożywnego obiadu dla rodziny. Punkt widzenia zależy od… Dla pełnoetatowej mamy, jaką wtedy byłam, przykład z obiadem był czysto teoretyczny, nawet trochę… na wyrost? Bo dla mnie w tym czasie to nieugotowanie obiadu było porażką, a przygotowanie dwudaniowego posiłku + surówka – codziennością. Potrzebowałam sama zacząć pracować i równolegle ogarniać dom, żeby zmieniła mi się optyka. A teraz w dobie korona wirusa z dodatkowymi obowiązkami w postaci zdalnego nauczania dzieci, zdarza się, że dokładnie to uważam za sukces – że znalazłam czas i siły, żeby moje dzieci zdrowo i urozmaicenie zjadły. Nie każdego dnia się udaje. Wejść w cudze buty. Czy potrafiłam wcześniej wejść w buty mam w innej sytuacji, niż moja? Teoretycznie tak, ale dopiero doświadczając podobnego, rozumiem to naprawdę. I tak sobie myślę: ilu sytuacji, których doświadczają inni, my nie przeżyjemy nigdy. Ile naszych ważnych, trudnych, pięknych, czy bolesnych chwil nie będzie zrozumiałych dla kogoś z boku. I marzę sobie po cichu – jak pięknie byłoby, gdybyśmy my, kobiety dały sobie to prawo. Prawo do nieoceniania i nieporównywania naszych rodzicielskich sukcesów i porażek, naszych zawodowych wzlotów i upadków, naszych wyborów życiowych, czy wartości, którymi kierujemy się w życiu. I gdyby to mogło działać w obie strony: nie przywalam sobie, nie przywalam innym. Nareszcie sedno. Właśnie dlatego „spontanicznie” zaproponowałam moim dziewczynom napisanie „Listu do mamy na Dzień Mamy”. I równie spontanicznie im podpowiedziałam, że niech tam się znajdzie choć jedna, za to szczera, pozytywna rzecz. Może to być: “matkę już prawie nerwy poniosły, ale udało jej się opanować“. Albo: “co prawda wiele razy ją prosiłam, ale akurat wtedy, kiedy była tak bardzo zmęczona, zrobiła to moje ulubione danie“. Albo: “ugotowała dziś kilka drugich dań, żebyśmy wszystkie miały to, co lubimy“. Albo: “gra z nami w planszówki, choć wiem, że niezbyt to lubi“. Albo: ” jedzie zrobić dla mnie wielkie zakupy, bo wymyśliłam jej taką fajną niespodziankę – gotowanie na Dzień Mamy”. Czy list miłosny, to obciach? I może się uda – postaramy się – że będzie to nasza rodzinna tradycja? Że będziemy się takimi listami obdarowywać w każde nasze święta i urodziny. Że siostra napisze z miłością do siostry, córka do Taty, żona do męża, a mąż do żony. Już mało kto pisze dziś miłosne listy, a może, tak po swojemu, warto do tego wrócić? Przejrzeć się z miłością w oczach bliskich. Wtedy łatwiej nam będzie bardziej pokochać samych siebie. No i mieć więcej wyrozumiałości dla innych.
Pewna mama stała się ostatnio inspiracją dla rodziców z całego świata, publikując na Facebooku list do swojej 5-letniej córeczki. Poruszający zbiór prostych życiowych lekcji zachwycił internautów swoją mądrością i matczynym ciepłem. Toni Hammer zdecydowała się na podobny krok z okazji wielkiego dnia swojego dziecka – jej córka rozpoczyna w tym roku naukę w szkole. Troskliwej mamie zależało na tym, by uchronić dziecko od nieprzyjemnych doświadczeń, jakie pamięta z okresu początków własnej edukacji. Oto co postanowiła przekazać swojej małej córeczce: „Do mojej córki. Nie przepraszaj, kiedy ktoś na Ciebie wpadnie. Nie przepraszaj za to, że jesteś dla kogoś problemem. To nieprawda. Jesteś osobą, która ma własne myśli i uczucia oraz zasługuje na szacunek. Nie wymyślaj powodów, dla których nie chcesz umówić się z chłopakiem, który Ci się nie podoba. Nie jesteś nikomu winna wyjaśnień. Zwykłe ‘nie, dziękuję’ będzie wystarczające. Nie myśl za dużo o tym, co jesz, kiedy patrzą na Ciebie ludzie. Jeżeli jesteś głodna, po prostu jedz, i to na cokolwiek masz ochotę. Jeżeli chcesz pizzę, nie zamawiaj sałatki, ponieważ robią to wszyscy dookoła. Nie zapuszczaj włosów tylko po to, by kogoś uszczęśliwić. Nie noś sukienki, jeżeli nie masz na to ochoty. Nie zostawaj w domu dlatego, że nie masz z kim wyjść. Wyjdź sama ze sobą, doświadczaj siebie i dla siebie. Nie powstrzymuj łez. Płacz oznacza, że czujesz coś, co musi się z Ciebie wydostać. To nie słabość, ale ludzkie uczucia. Nie uśmiechaj się tylko dlatego, że ktoś powiedział Ci, że powinnaś. Nie bój się śmiać się z własnych żartów. Nie mów ‘tak’, ponieważ to jest grzeczne. Mów ‘nie’, ponieważ sama decydujesz o swoim życiu. Nie ukrywaj swoich opinii. Mów o nich głośno. Powinnaś zostać usłyszana. Nie przepraszaj za to, kim jesteś. Bądź odważna i piękna. Bądź sobą bez poczucia winy.” „Myślę, że większość z nas, dorosłych kobiet, także powinna wziąć sobie te rady do serca.” „Tak, rób to wszystko, ale nie bądź przy tym niegrzeczna. Odrzucaj niechcianą randkę bez nazywania chłopaka żałosnym przegrywem i zachowywania się poniżej swojej godności. Nie przepraszaj za to, że ktoś na Ciebie wpadł, ale nie krzycz głośno, że powinno być mu przykro. Przy każdej okazji okazuj empatię i dobre maniery. Jesteś damą!” „Z jakiego powodu list skierowany jest tylko do córki, a nie do dzieci? Z wyjątkiem kilku zdań, ta sama rada mogłaby także dotyczyć synów.” Reklama
Niektórym wydaje się, że najtrudniejszy okres w wychowywaniu dzieci to ich pierwsze lata – bo kolki, nieprzespane noce, zmęczenie i tak dalej. Jednak czy naprawdę tak jest? Mnie osobiście wydaje się, że najtrudniejszy jest moment, kiedy nasze pociechy nie są już dziećmi, ale i nie są jeszcze dorosłymi – ich nastoletnie lata. Wydaje mi się, że ten list matki do dorastającej córki doskonale to który za chwilę przeczytacie, napisała pewna amerykańska blogerka do swojej dorastającej córki. Powiem Wam, że ja czytając go bardzo się wzruszyłam. Dlatego stwierdziłam, że muszę Wam go była stopniowa i niemal odsunęłaś się delikatnie, kiedy próbowałam Cię objąć, gdy wychodziłyśmy razem ze sklepu. Potem drzwi do twojego pokoju zaczęły cicho zamykać się za każdym razem, gdy weszłaś do środka. Zaczęłaś częściej chodzić do przyjaciół, niż pytać, czy obejrzymy razem film lub napijemy się razem gorącej że należało się tego spodziewać. Wiem, że dorastasz i to naturalne. Jednak trudno mi nie rozpaczać, kiedy przypomnę sobie dni, w których byłam centrum Twojego minutę temu przytulałaś się do moich nóg, gdy próbowałam zostawić Cię w przedszkolu… Dosłownie przed chwilą Twoim ulubionym zajęciem było chodzenie po domu w moich czerwonych szpilkach za dużych o 10 rozmiarów…Teraz te buty są na Ciebie za małe, a makijaż potrafisz zrobić lepszy niż ja. Nie potrzebujesz mnie, bym wybrała ci ubrania lub pomogła zdjąć płatki śniadaniowe z górnej szafki. Nie trzymasz mnie za rękę na spacerach, nie przychodzisz rano do łóżka, żeby się przytulić…Za każdym razem, kiedy się odsuwasz, czuję, że moje serce wzdychasz, gdy znów pytam, jak było w szkole i przewracasz oczami, gdy chcę założyć kosmyk Twoich włosów za ucho. Czasem celowo jesteś okrutna. Komentujesz, że obiad Ci nie smakuje lub rzucasz wrogie spojrzenia, gdy próbuję żartować przy Twojej wiedz, że codzienne obserwowanie jak dorastasz w swoim pięknym ciele, jest dla mnie wielkim darem. To źródło bólu i radości zarazem. Nigdy bym tego nie zrozumiała, gdybym tego nie mnie rozpiera, gdy się uczysz i z pasją zajmujesz się zajęciami pozaszkolnymi. Robisz to z entuzjazmem, którego w życiu nie widziałam. Uwielbiam patrzeć, jak dbasz o siebie i wyrastasz na dumną, dobrą, pomocną napięcie między nami bywa nie do zniesienia. Dlatego, mimo że wiem, że usłyszę ‚nie’, zapraszam Cię na kawę, proponuję coś do jedzenia, gdy jesteś zajęta. Bo wiedz, że córki zazwyczaj wracają do swoich mam nawet po długiej o tym, bo też jestem córką. Niemal z dnia na dzień zapomniałam, że moja mama jest moją najdroższą przyjaciółką. Wiem, że trudno jest Ci to sobie wyobrazić, ale to byłam nastolatką i też odsuwałam od siebie mamę, tak jak Ty teraz odsuwasz mnie. Walczyłam z jej uczuciami, myślałam, że jej obecność mnie ogranicza. Jednak ona cierpliwie czekała, tak ja będę czekać na Ciebie. I trzymam się nadziei, że któregoś dnia, w niedalekiej przyszłości, wrócisz do do mnie tu, gdzie już teraz czekam z otwartymi ramionami. Bo to właśnie robią matki dla swoich córek, które w okresie dorastania żyją w przekonaniu, że muszą uciec z matczynego więzieniaTrudno się nie wzruszyć, prawda?Źródła: Napisz do nas, jeśli spotkała Cię historia, którą chcesz się podzielić: [email protected]
Droga, kochana Matko! Wiem, że za mną tęsknisz. Ja też. Jestem już drugą pełnię u Hadesa, ja Persefona, to też Królowa Cieni. Tutaj nie jest tak przytulnie jak w domu. Nie otaczają mnie boginki, ni nimfy. Żadnych jezior i lasów, żadnych łąk i kwiatów. Pomimo tego czuję się tu jak Amfitryta, Królowa Wód. Nie chdzi mi o piękno pałacu, ale o wygodę, dobrą służbę. Otacza mnie 5000 służek, a może i więcej. Mieszkają razem z Nami w pałacu. Są wesołe, radosne, uwielbiają śpiewać mi "Pieśń Zmarłych". Nie jest to pieśń ponura i smętna, co może wynikać z pozorów, ale śmieszna i żywa. Poza tym u boku Hadesa rządzę wszystkimi duszami zmarłych. Hades jest we mnie ta wpatrzony, iż pozwala mi samej podejmować decyzje o Naszym Podziemnym Świecie. Droga, opiekuńcza Demeter! Chcę Ci powiedzieć, że pomimo ciemności jest tu wspaniale. Nasz pałac nie jest brzydki, ale jest najciemniejszą budowlą w Podziemiach i dlatego nie widać zdobień. Oprócz tego powiem Ci, że Hades jest bardzo miły i urokliwy, a poddani czczą Nas i wznoszą za Nas hołd. Kocham życie tu, ale tęsknie za Tobą. Za kilka księżyców do Ciebie wrócę. Z wielkim szacunkiem i pozdrowieniami Kora-Persefona, córka na naj <3
Mama postanowiła napisać list do swojej córki. To, co w nim zostało zawarte sprawi że każdy z nas wzruszy się i doceni matczyną miłość. Moja kochana córeczko, W dniu, kiedy zdasz sobie sprawę, że powoli się starzeję, proszę Cię o dwie rzeczy: cierpliwość i wyrozumiałość. Spróbuj zrozumieć przez co muszę przejść. Kiedy będziemy ze sobą rozmawiać, a mi zdarzy się coś powtórzyć po raz kolejny to nie przerywaj mi mówiąc „Mówiłaś to przed chwilą”. Posłuchaj mnie cierpliwie tak, jak ja cierpliwie co noc czytałam Ci tę samą bajkę dopóki nie zasnęłaś. Kiedy widzisz, że nie mam ochoty wziąć kąpieli, to nie bądź na mnie zła. I proszę nie zawstydzaj mnie i nie rozkazuj. Być może nie pamiętasz, ale jak byłaś mała to także miewałaś dni, gdy kompletnie nie chciałaś się kąpać. Kiedy widzisz, że nie radzę sobie z nowymi technologiami, daj mi czas, abym mogła się tego nauczyć. Nie patrz na mnie z pogardą i nie przewracaj oczami. Przypomnij sobie, jak byłaś mała, a ja uczyłam Cię nowych rzeczy. Pokazałam Ci, jak jeść nożem i widelcem, jak się ładnie czesać i jak się zachowywać. Kiedy zauważysz, że się starzeję, proszę Cię o cierpliwość i wyrozumiałość. Postaraj się mnie zrozumieć. Jeśli podczas rozmowy nagle stracę wątek, daj mi chwilę, abym mogła sobie przypomnieć o czym mówiłam. A jeśli mi się to nie uda to nie bądź arogancka i porywcza. Musisz wiedzieć, że dla mnie najważniejszą rzeczą jest to, że mogę być blisko Ciebie. A kiedy moje stare nogi odmówią posłuszeństwa podczas spaceru, podaj mi swoją rękę tak jak kiedyś ja dawałam Ci swoją, gdy stawiałaś pierwsze kroki. Jeśli taki dzień nadejdzie, nie bądź proszę smutna. Bądź przy mnie do końca i spróbuj mnie zrozumieć. Zawsze będę wdzięczna za każdą wspólnie spędzoną chwilę. Z uśmiechem i wielką miłością w sercu chcę Ci powiedzieć: KOCHAM CIĘ CÓRECZKO! Nigdy nie zapominaj o tym, co zrobiła dla Ciebie Twoja Mama!
list do mamy od córki