Czym jest tęsknota? Tęsknota to przeżywanie braku kogoś lub czegoś bardzo ważnego dla osoby tęskniącej. Często towarzyszy jej poczucie smutku czy niepokoju, a nawet rozdrażnienia i spadku koncentracji. Pomimo swojego nieprzyjemnego charakteru, tęsknota jest zjawiskiem całkowicie naturalnym, od wieków wpisanym w kontinuum ludzkich
Co czuje facet po rozstaniu? Co najbardziej zaboli faceta po rozstaniu? Etapy rozstania – fazy po rozstaniu u faceta. 1. Etap szoku i wypieranie faktów; 2. Etap gniewu, zemsty lub upadek poczucia własnej wartości; 3. Etap akceptacji rzeczywistości; 4. Etap nowego życia; Czy mężczyźni myślą o kobiecie po zakończeniu związku?
Otaczaj się ludźmi. Naturalnie, aby poczuć się lepiej. Denata może być wybawieniem w ten niepomyślny czas. Zaznamy wsparcia, wyeliminujemy samotność, wyciszymy się. Te 3 aspekty mają piorunujące znaczenie. Nie ma nic gorszego niż przekonanie, że zostaliśmy opuszczeni, nie możemy liczyć na pomoc i jesteśmy nic niewarci dla innych.
Jest to sposób, aby się oczyścić z negatywnych odczuć. Postaw na siebie, zacznij zwracać uwagę na to, co zostało ostatnio zaniedbane. Wróć do swoich pasji, zacznij robić coś co sprawia Ci przyjemność. Zapisz się na jakieś kursy albo rozwijaj swoją aktywność fizyczną, niewielka dawka endorfin wywołanych ruchem, może pomóc.
Zachowanie faceta po rozstaniu. Przez Cyganka, Czerwiec 21, 2020 w Życie uczuciowe. Polecane posty. Cyganka 74 Cyganka 74 Ami; Zarejestrowani; 74 695 postów; Napisano
Aby tego dokonać warto pokazać obojętność. Nie odpowiadaj mężowi od razu na wiadomości SMS, zajmuj się sobą i swoimi zainteresowaniami, i nabierz do niego nieco dystansu. Dobrym sposobem jest również zwiększenie ilości czasu, który spędzasz z przyjaciółmi.
. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2017-07-27 10:01:25 domi19978 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zawód: studentka Zarejestrowany: 2017-07-27 Posty: 14 Wiek: 21 Temat: facet po rozstaniu Hej dziewczyny Jestem tu nowa i chciałabym poradzić się was w pewnej kwestii. A mianowicie od ponad połowy miesiąca piszę i spotykam się z panem P. Poznałam go jakieś 4 lata temu, ale przez te 4 lata prawie kontaktu nie mieliśmy ze sobą, tylko raz jak byliśmy w kinie ze znajomymi. On pracował z moim bratem przez co dowiedziałam się, że jakieś 2 miesiące temu on rozstał się z dziewczyną, z którą był 4/5 lat, a niedługo miał jej się oświadczać. Jakoś tak dziwnym trafem się stało, że niedawno przyjechał pod mój dom odebrać papiery z pracy od mojego brata. No i się zaczęlo, bo jakiś czas temu zaczęliśmy ze sobą pisać. Spotkałam się z nim 5 razy i nie wiem szczerze mówiąc, czy dobrze robię. Bardzo fajnie mi się z nim rozmawia i spędza czas. On pracuje od 9-18, więc nie ma za wiele czasu na spotkania, ale póki co nic nie było między nami. Ja teraz idę na studia i to bardzo prawdopodobne, że do miasta, do którego on ma zamiar się przeprowadzać po wakacjach. Często przy rozmowach mówi o nas jak w formie przyszłej, ale nie że będziemy razem, tylko w ten sposób, że chce mieć ze mną kontakt i mnie poznawać. Byłoby wszystko super ekstra, gdyby nie to rozstanie. Wiem, że ona go zostawiła, bo już go nie kochała. I pytanie czy jestem takim plastrem na zaklejenie rany? Dodam, że jestem atrakcyjną, inteligentną dziewczyną, która zna swoją wartość i ma jakieś zasady. Ale nie wiem co mam myśleć i czy kontynuować tą znajomość. Mój brat mnie ostrzegał przed nim, żebym się nie rozczarowała, bo co nieco o nim wie. Szczerze nie odczułam do tej pory, żeby był jakimś podrywaczem, bo nie "bajerował mnie", tylko raz napisał, że lubi ze mną rozmawiać i patrzeć jak się uśmiecham. Teraz jestem totalnie zmieszana, bo pojechał do kumpla do innego miasta i pisał do mnie normalnie, ale w pewnym momencie przestał, a ja zaczęłam się niepokoić. Nie nie - nie jestem z tych dziewczyn co wpadają w panikę, gdy chłopak nie pisze. Ale później mi napisał, że był się spotkać z koleżanką, którą nie widział 3 lata. Smutno mi się oczywiście zrobiło,no ale nie powinno. Moja przyjaciółka napisała mi, żebym go olała, a ja szczerze chyba nie chcę, bo spodobał mi się. Co myślicie? Olać, czy może ciągnąć znajomość?? cattleya 2 Odpowiedź przez wrzosiec 2017-07-27 10:20:51 Ostatnio edytowany przez wrzosiec (2017-07-27 10:25:46) wrzosiec Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-12-28 Posty: 191 Odp: facet po rozstaniu przecież już się wkręciłaś na ma rację ,zwolnij,nie kiedyś w dłuższym związku?po 2 msc ci przeszło wszystko,nie myślałaś,nie tęskniłaś,nie miałaś żalu,nie leciałaś jak tylko zagwizdał?Dwa tygodnie się spotykasz a już ci smutno,już się zastanawiasz nad wspólnym miastem,już ci przykro bo spotkał się z koleżanką,już ci motylko był w związku 4-5 nie zerwiesz kontaktu na siłę ,ale spotykaj się ze swoimi znajomymi,nie odpisuj natychmiast jak on coś napisze,zastanów się o czym mówi brat skoro go ze jego ex zerwała znajomość po tylu latach też o czymś to co on o tym związku mówi może być tylko jego słowami lub jego pkt zna go trochę dłużej i z innej strony niż ty. 3 Odpowiedź przez domi19978 2017-07-27 10:24:59 Ostatnio edytowany przez domi19978 (2017-07-27 10:30:20) domi19978 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zawód: studentka Zarejestrowany: 2017-07-27 Posty: 14 Wiek: 21 Odp: facet po rozstaniu wrzosiec napisał/a:przecież już się wkręciłaś na ma rację ,zwolnij,nie kiedyś w dłuższym związku?po 2 msc ci przeszło wszystko,nie myślałaś,nie tęskniłaś,nie miałaś żalu,nie leciałaś jak tylko zagwizdał?Dwa tygodnie się spotykasz a już ci smutno,już się zastanawiasz nad wspólnym miastem,już ci przykro bo spotkał się z koleżanką,już ci motylko był w związku 4-5 o to, że nie planuję, bo myślę nawet o pójściu na studia do innego miasta Ale masz rację - zwolnię, bo do niczego dobrego to mnie nie brat zna go z innej strony, niż ja - racja, ale wiem, że nie mieli jakiegoś dobrego kontaktu ze sobą. cattleya 4 Odpowiedź przez Harvey 2017-07-27 10:29:08 Harvey Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-02-22 Posty: 3,997 Odp: facet po rozstaniu Gdybym kiedykolwiek miał mieć córkę, to szybciutko postarałbym się dla niej o brata Brat Ci dobrze prawi Odpuść. Introduce a little anarchy. Upset the established order, and everything becomes chaos. I'm an agent of chaos...[gg: 4329923] 5 Odpowiedź przez nataliabukwas 2017-07-27 10:47:19 nataliabukwas Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-01-23 Posty: 417 Wiek: 24 Odp: facet po rozstaniuNa razie zwolnij i nie planuj. Studia wybierz takie, które Tobie by najbardziej odpowiadały poziomem, po których znajdziesz dobra prace. Niczego nie rob pod faceta. Kontakt mozna miec zawsze, ale trzeba zachowac dystans. Zobacz jak sie rozwinie ta znajomosc. Jesli cos z tego ma byc to bedzie, ale bez pospiechu. Dowiedz sie czegos o nim. Ale rob swoje, spotykaj sie ze znajomymi. Facet, który byl w dlugoletnim zwiazku moze za jakis czas chciec do niej wrocic lub ona do niego. I wtedy tylko ty sie rozczarujesz. 6 Odpowiedź przez Jacenty89 2017-07-27 10:57:37 Jacenty89 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-05-20 Posty: 4,132 Wiek: 27 Odp: facet po rozstaniuTrzymaj kontakt, ale daj czas tej relacji się rozwinąć, nie rób nic pod niego, obserwuj go. 7 Odpowiedź przez On-WuWuA-83 2017-07-27 11:33:22 On-WuWuA-83 Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-04-19 Posty: 2,032 Odp: facet po rozstaniu A co ci powiedział brat o nim, czy nic ci nie powiedział tylko sprzedał taką informację na zasadzie: "wiem ale nie powiem"? Pseudo: WuWuś 63463780 8 Odpowiedź przez domi19978 2017-07-27 12:44:43 domi19978 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zawód: studentka Zarejestrowany: 2017-07-27 Posty: 14 Wiek: 21 Odp: facet po rozstaniu nataliabukwas napisał/a:Na razie zwolnij i nie planuj. Studia wybierz takie, które Tobie by najbardziej odpowiadały poziomem, po których znajdziesz dobra prace. Niczego nie rob pod faceta. Kontakt mozna miec zawsze, ale trzeba zachowac dystans. Zobacz jak sie rozwinie ta znajomosc. Jesli cos z tego ma byc to bedzie, ale bez pospiechu. Dowiedz sie czegos o nim. Ale rob swoje, spotykaj sie ze znajomymi. Facet, który byl w dlugoletnim zwiazku moze za jakis czas chciec do niej wrocic lub ona do niego. I wtedy tylko ty sie nie robiłam nic pod faceta i nie zamierzam wybierać studiów pod niego Zamierzam wybrać to miasto, które będzie mi lepiej odpowiadało cattleya 9 Odpowiedź przez domi19978 2017-07-27 12:47:29 Ostatnio edytowany przez domi19978 (2017-07-27 12:51:43) domi19978 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zawód: studentka Zarejestrowany: 2017-07-27 Posty: 14 Wiek: 21 Odp: facet po rozstaniu On-WuWuA-83 napisał/a:A co ci powiedział brat o nim, czy nic ci nie powiedział tylko sprzedał taką informację na zasadzie: "wiem ale nie powiem"? Właściwie nie tyle powiedział, ile napisał, bo nie widuję się często z bratem A napisał mi tylko, że ma niezłą bajerę i że może do mnie pisać, bo nikogo nie ma ze znajomych w mieście, no ale ja to wiem, bo sam mi napisał. Jeździ do znajomych do innego miasta, ale też się tu z kumplami czasem spotyka, więc moim zdaniem, to nie wygląda na to, żeby pisał do mnie, bo nie ma do kogo Zresztą brat też się z nim nie zna za dobrze, bo może i pracował z nim, ale tylko jakieś 2 miesiące, a nie mieli kontaktu poza pracą. cattleya 10 Odpowiedź przez On-WuWuA-83 2017-07-27 12:58:33 On-WuWuA-83 Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-04-19 Posty: 2,032 Odp: facet po rozstaniu A ile ma lat? Wydaje się, że możesz dać mu szansę chociaż nie wiem czy nie szuka sobie obecnie laski jedynie do bzykania, no bo po tak długim zwiazku od razu następna? Pseudo: WuWuś 63463780 11 Odpowiedź przez domi19978 2017-07-27 13:54:35 domi19978 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zawód: studentka Zarejestrowany: 2017-07-27 Posty: 14 Wiek: 21 Odp: facet po rozstaniu On-WuWuA-83 napisał/a:A ile ma lat? Wydaje się, że możesz dać mu szansę chociaż nie wiem czy nie szuka sobie obecnie laski jedynie do bzykania, no bo po tak długim zwiazku od razu następna? W grudniu skończy 25 lat Też przeszło mi to przez myśl, że może po tak długim związku może szukać laski do bzykania, ale nie jestem pierwszą lepszą, mam swoje zasady i wydaje mi się, że dałam mu do zrozumienia, że jeśli tak jest, to nie ma na co liczyć cattleya Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Rozstanie z chłopakiem, rozstanie z dziewczyną czy inną ukochaną osobą to trudne doświadczenia. Pojawia się tęsknota za dawnym status quo, za pięknymi wspomnieniami i wspólnie spędzonymi chwilami. Jak przetrwać rozstanie? Jak szybko zapomnieć o osobie, którą darzy się uczuciem miłości? Takie pytania zadają osoby, które zostały porzucone i czują się głęboko zranione i niekochane. Rozstanie boli, jednak warto pamiętać, że każde rany, prędzej czy później, się goją. Co zrobić, by jak najszybciej zapomnieć o nieszczęśliwej i nieodwzajemnionej miłości bądź stracie? Jak przeżyć rozstanie z partnerem? spis treści 1. Istota rozstania Emocje towarzyszące rozstaniu 2. Etapy rozstania Lęk przed samotnością 3. Rady dla osób po rozstaniu 4. Rozstanie i co dalej? rozwiń 1. Istota rozstania Każde rozstanie jest trudnym doświadczeniem. Czy to koniec młodzieńczej fascynacji, czy zawód na przyjacielu, czy rozwód małżonków, czy śmierć kogoś bliskiego, rozstanie niesie ze sobą mieszankę emocji: bólu, rozczarowania, przygnębienia i poczucia skrzywdzenia z jednoczesną tęsknotą, pragnieniem spotkania i obawami przed samotnością. Zobacz film: "Jak zerwać z partnerem?" Po rozłące czasem trudno uwierzyć, że świat może jeszcze pozytywnie zaskoczyć, ale rozstanie to nie tragedia. Rozstanie na pewno oznacza kryzys, ale jego konstruktywne przedefiniowanie może być doświadczeniem budującym i pozwala odkryć w sobie nowe pokłady energii. Rozstanie wiąże się z szeregiem negatywnych emocji. Człowiek traci ochotę do jakiegokolwiek działania, serce rozdziera ból, odczuwa się bezradność, smutek, rozczarowanie, przygnębienie, upokorzenie, poczucie niższości i trudno uwierzyć, że przyszłość może jeszcze być szczęśliwa i radosna. Mimo chwilowych kłótni czy awantur, podczas których wykrzykiwaliście sobie wzajemne pretensje i groźby o odejściu, żadne z was nie wierzyło do końca, że któraś ze stron odważy się na aż tak radykalne rozwiązanie konfliktu. Emocje towarzyszące rozstaniu Kiedy jednak partner zatrzaskuje drzwi za sobą, pojawia się szok, a potem naiwna nadzieja w jego powrót i sielankowe życie. Bez względu na powód rozstania, staż związku, bliskość relacji, bez względu na to, kto odszedł, a kto został porzucony, zawsze pojawiają się łzy i konieczność przedefiniowania dotychczasowego życia. Szczególnie traumatycznym doświadczeniem jest rozwód małżonków. Nie tylko cierpi para, która się rozstaje, ale także dzieci, które niejednokrotnie obwiniają się za kryzys rodzinny i nie potrafią zrozumieć, dlaczego rodzice przestali się kochać. Rekomendowane przez naszych ekspertów Jeżeli ty zainicjowałeś rozstanie, na pewno jest ci trochę łatwiej, bo mogłeś psychicznie przygotować się do zmiany i zaakceptować uczucia, jakie pojawiają się w sytuacji rozłąki. Kiedy jednak jesteś osobą porzucaną, trudno pogodzić się z faktem życia w pojedynkę. Pojawia się poczucie winy i bezwartościowości: „Może za mało się starałam? Może nie byłam atrakcyjna seksualnie? Może za mało zarabiałem albo nie byłem dość przedsiębiorczy?”. Inni obawiają się samotności i konieczności sprostania wszystkim obowiązkom samemu. Zastanawiają się, z czego będą żyć, z czego opłacą rachunki, jak wychowają dzieci. 2. Etapy rozstania Psychiczne zmaganie się z rozłąką to proces, który trwa od roku do około dwóch lat. Każdy indywidualnie przeżywa czas rozstania, ale można wyodrębnić 7 etapów radzenia sobie po rozstaniu. Szok – niedowierzanie, że dotychczasowy związek to już przeszłość. Pojawia się tendencja do analizowania relacji. To faza bólu, łez, poczucia skrzywdzenia, nieprzespanych nocy, apatii i unikania bliskich z obawy przed ich reakcją. Człowiek uruchamia szereg mechanizmów obronnych, które służą samooszukiwaniu i karmią złudnymi nadziejami na powrót partnera. Chronią również przed poczuciem „utopionych kosztów” i nierozsądnego inwestowania w związek, który okazał się pomyłką. Najważniejsze na tym etapie jest wsparcie i troska bliskich oraz przyjaciół. Wyparcie – mechanizm obronny, polegający na zaprzeczaniu faktom. Porzucenie przez partnera to sytuacja trudna do zaakceptowania, zatem mózg generuje szereg reakcji, np. jednostka popada w stupor albo tworzy iluzje, które pozwalają negować przykrą rzeczywistość. Na krótką metę mechanizm wyparcia może być pomocny, jednak w perspektywie długofalowej karmienie siebie złudnymi nadziejami przysparza więcej cierpień niż pożytku, wydłużając proces zdrowienia po rozstaniu. Złość – chęć zemsty, udowadnianie win partnerowi i czynienie z niego potwora. Pragnienie uświadomienia mu, jaką stratę odniósł, rozstając się z tobą. Następuje dewaluacja związku i zaprzeczanie jakiemukolwiek znaczeniu partnera. Osoba skrzywdzona poszukuje wad eks-małżonka, dokonując racjonalizacji własnej sytuacji życiowej. Utrata poczucia własnej wartości – spadek samooceny, obwinianie się za rozpad związku i poczucie wstydu przed bliskimi. Tendencja do samobiczowania się i rozmyślania: „Jestem beznadziejna/y. Nikt mnie nie chce. Może gdybym schudła, to zostałby ze mną?” albo „Jestem za mało męski. Znalazła sobie innego, bo nie byłem dość dobry dla niej”. Akceptacja rozstania – najdłuższy i najbardziej bolesny etap dochodzenia do równowagi życiowej. Stopniowe rozumienie rozłąki i odnajdywanie sensu rozstania. Człowiek zaczyna wierzyć w ponowne szczęście i zapominać o doznanej krzywdzie. Odbudowa – powolne gojenie ran i uczenie się życia z bagażem doświadczeń po nieudanym związku. Jednostka nie zadręcza się już bezustannymi pytaniami: „Dlaczego?” i zaczyna planować swoje nowe życie. Etap odbudowy to miejsce na marzenia, nadzieje i perspektywy nowego życia bez partnera. Zrozumienie i współczucie – możliwość decentracji, przyjęcia perspektywy drugiej strony i przebaczenia. Decyzja o odejściu nie jest łatwa – potrzeba dużo odwagi, by rozstać się z osobą, która kocha i potrzebuje bliskości. Może pojawić się poczucie winy, ale trwanie w związku, który od dawna nie satysfakcjonuje albo jest toksyczny tylko przedłuża cierpienie, więc może warto docenić, że były partner przerwał destrukcyjną relację. Zrozumienie motywów działania partnera umożliwia niejednokrotnie przyjacielskie kontakty w przyszłości, które są szczególnie ważne w przypadku, gdy para miała ze sobą dzieci. Lęk przed samotnością Rozwód czy rozstanie to niewątpliwie jedno z najbardziej stresujących doświadczeń w życiu człowieka. Po okresie melancholii, bólu i cierpienia, pojawia się z czasem wiara w możliwość rozpoczęcia wszystkiego od początku. Wszystko powoli zaczyna nabierać kolorów. Niekiedy przeraża widmo samotności, ale szukanie pocieszenia w kolejnym związku to nie najlepsze rozwiązanie. Trzeba dać sobie czas. Nie warto krzywdzić kogoś, traktując go jako lekarstwo na nieudany związek i fundować sobie nowe rozczarowania. Trauma rozwodu zwykle trwa długo i nie warto pchać się na oślep w ramiona przypadkowego partnera, by zagłuszyć smutek i żal. Po zakończeniu procesu psychicznego rozstawania się z partnerem warto otworzyć się na nowe znajomości, wyzbyć się strachu przed odrzuceniem, być odważnym i szczerym. Nie przenosić lęków i pomyłek z poprzedniego związku. Uwierzyć w miłość i bezinteresowność nowego partnera. Zaangażować się, zaufać, a przede wszystkim mieć świadomość swojej wartości i możliwości. Można skorzystać np. z portali społecznościowych albo serwisów randkowych. Każdy człowiek jest niepowtarzalny i piękny. Każdy zasługuje na szczęście. 3. Rady dla osób po rozstaniu Pozwól sobie na odczuwanie przykrych emocji. Jeśli będziesz je dusić w sobie, one pozostaną z tobą na długi czas. Jeśli masz ochotę płakać – płacz. Jeśli chcesz krzyczeć – krzycz. Przeżywasz rozstanie, więc masz prawo się czuć skrzywdzony i oszukany i nie ma nic w tym złego. Następnie poszukaj wsparcia potrzebnego do pogodzenia się z rozstaniem z dziewczyną lub chłopakiem. Zadzwoń do przyjaciół, znajomych, rodziny. Poproś ich o pocieszenie i rady. Wyrzuć z siebie gniew i smutek. Kiedy już wyrzuciłeś z siebie złe emocje, czas zdać sobie sprawę, że stary związek to przeszłość, mimo licznych nadziei, jakie z nim wiązałeś. Nie idealizuj swojego partnera i tego, co was łączyło. Skoro nastąpiło rozstanie, coś musiało być nie w porządku. Spróbuj na kartce wypisać listę wad swojego partnera. Pamiętasz, jak cię drażniło to, że nie zmywał po sobie naczyń? Wyrzuć lub oddaj komuś wszystkie rzeczy, które ci przypominają byłego partnera. Związek się skończył, więc ich już nie potrzebujesz. Nie zapomnij o starych zdjęciach i numerze telefonu. Po zerwaniu najprawdopodobniej masz więcej czasu wolnego. Zamiast wykorzystywać go na wspominanie byłego partnera, zajmij się czymś, co sprawia ci radość. Być może to czas na nowe hobby, naukę języka obcego, spotkania z dawno niewidzianymi znajomymi, podróż w ciekawe miejsce. Korzystaj z życia. Te czynności podpowiedzą ci, jak zapomnieć o byłej dziewczynie lub chłopaku i poznać wiele nowych osób, wśród których możesz poznać przyszłego partnera. 4. Rozstanie i co dalej? Skoro masz dużo wolnego czasu po rozstaniu, to może warto zapisać się na siłownię, pójść na basen czy pojeździć na rowerze? Aktywność fizyczna poprawia humor, ponieważ podnosi poziom endorfin. Sport poprawi twój wygląd i wzmocni poczucie pewności siebie. Nadszedł także czas na umawianie się na randki. Na początku będziesz trochę obawiać się kolejnego zranienia, ale musisz zaryzykować. Każdy nowy związek wiąże się z takim ryzykiem, co nie oznacza, że musi on skończyć się nieszczęśliwie. Wyżej opisane rady, jak przeżyć rozstanie z partnerem, pomogą pogodzić się z bolesną rozłąką. Ból ten zapewne jest wielki, jednak należy pamiętać, że prędzej czy później minie. Zobacz także: Nie warto kontemplować w sobie żalu po rozstaniu się z partnerem. Choć zawód na bliskiej osobie jest wielki, a ból w sercu pozostaje na długo, to nie wolno rozpamiętywać bolesnych chwil. Staraj się zapamiętać z waszego związku tylko te najlepsze chwile i nie kumulować w sobie negatywnych emocji, bo rodzą one tylko zgorzknienie i smutek. Czasem rozstanie z partnerem jest najlepszym wyjściem z sytuacji, kiedy nie możecie dojść ze sobą do porozumienia i ciągle się kłócicie. Spróbuj otworzyć się na innych ludzi. Z czasem ból ustanie, a ty bez obaw będziesz zdolny do zadzierzgnięcia nowej znajomości. Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza. polecamy
CO SIĘ ZE MNĄ DZIEJE? Anna Madej., Częstochowa: Gdy ktoś mnie pyta, zwłaszcza obcy, oficjalnie twierdzę, że ja po rozwodzie nie rozpaczałam ani jednego dnia. Każdemu powtarzam, że to była najlepsza decyzja, jaką mogłam podjąć, że pozbyłam się z domu tyrana i despoty. Wmawiam ludziom, że jedyne negatywne uczucie jakie miałam przy rozwodzie to strach, czy dam radę. Czasem jednak mam wrażenie, że sama siebie okłamuję. Tak naprawdę pierwszy szok i niedowierzanie przeżyłam, gdy mąż pierwszy raz podniósł na mnie rękę. A przecież to był mój pierwszy poważniejszy chłopak, którego pokochałam pierwszą młodzieńczą miłością, z którym straciłam dziewictwo, z którym szybko zaszłam w nieplanowaną ciążę, z tego powodu pobraliśmy się. Jak on mógł mi to zrobić! Najpierw to ukrywałam przed wszystkimi, powtarzałam sobie, że kocha się pomimo, a nie za. Trwałam tak przez ponad 10 lat. Dopiero kiedy odkryłam niepokojące zachowania syna, które powiązałam z zachowaniami ojca, zaczęłam myśleć na poważnie, że muszę coś z tym zrobić. Długo się zastanawiałam, konsultowałam swoje działania z psychologiem, odważyłam zwierzyć się znajomym i wreszcie podjęłam decyzję, że nie chcę wspólnie z mężem przechodzić jego terapii, która mogłaby go uleczyć z jego agresywnych zachowań. Wybrałam łatwiejszy dla mnie sposób, bo po prostu bałam się, że nie wytrzymam trudów terapii. Poprosiłam męża, by się wyprowadził i napisałam pozew rozwodowy … który odłożyłam na dwa lata do szuflady. Wciąż nie mogłam się zdecydować na ten ostateczny krok, tak bardzo go kochałam. Choć ciężko mi się przyznać nawet przed sobą samą, mój smutek rozstania zaczął się już wtedy, Jakkolwiek większy ból, ten spowodowany pierwszym uderzeniem przez męża zabił mniejszy ból spowodowany rozstaniem, było mi strasznie, byłam cała zrezygnowana. Pamiętam jak siedziałam przy kuchennym stole, skubałam kaczkę i mówiłam koleżance,o tym, że miałam szczęśliwe dzieciństwo i że wydaje mi się, że to będzie jedyny szczęśliwy okres w moim życiu. Mimo, że rozwód był jak wyzwolenie, poczucie utraty było dojmująco silne. Nie chciałam się przyznać na głos, że cierpię. Życie jednak zaczęło działać za mnie, a ja poddałam się tej fali. Myśląc racjonalnie o przyszłości, kiedy tylko nadarzyła się okazja, związałam się z człowiekiem już żonatym, który posiadał silną pozycję zawodową, mógł mnie i czwórce moich dzieci zapewnić życie na odpowiednim poziomie. Nie miałam nawet mieszkania, zresztą do tej pory nie mam, mieszkałam z mężem u moich rodziców. Powtórzyłam manewr z ciążą, nie było trudno. Nowa relacja dużo mi pomogła w podjęciu decyzji o złożeniu wreszcie pozwu rozwodowego do sądu, bo nie wiem, jak jako samotna matka z czwórką dzieci dałabym radę zwłaszcza finansowo, bez kwalifikacji zawodowych, bez perspektyw na stałą pracę, bez doświadczenia. Mój (teraz były) mąż był nauczycielem, nie zarabiał kokosów, wiedziałam więc, że nie mogę liczyć na alimenty w kwocie wystarczającej na utrzymanie się. Mimo nowego partnera nie potrafię pogodzić się z moim poprzednim wyborem kandydata na męża. Wspomnienia z przeszłości mają różne odcienie, w moich nie ma wyłącznie bieli. Nie jestem pewna, czy poradziłam sobie z przeszłością, zdarza mi się wyzywać w smsach byłego już męża; utrudniałam mu kontakty z dziećmi; źle reaguję na byłą żonę obecnego partnera mimo, że nic złego mi nie zrobiła;, śledzę ich obydwoje na portalach społecznościowych; hejtuję ich z ukrycia, gdy tylko mogę; jestem dla nich złośliwa i niemiła; gdybym tylko mogła, sprawiłabym, żeby zniknęli bezpowrotnie z tego świata. Bezkrytycznie wierzę mojemu obecnemu partnerowi w każde słowo na temat jego byłej żony. Ukrywam to przed samą sobą, dla bliskich udaję dobrą i czułą, ale nie potrafię pozbyć się złości na przeszłość, nagromadzona nienawiść i gniew rozwala mnie każdego dnia. Wciąż czuję żal do byłego męża, nie dopuszczam do siebie myśli, że to ja sama jestem odpowiedzialna za wybór go na ojca swoich dzieci. Tkwię w fazie żalu i goryczy. Nie potrafię przyjąć minionego życia jako doświadczeń życiowych, hoduję poczucie krzywdy, które zatruwa mi życie. Sama się nazwałam lafiryndą. W mojej dzielnicy mówią o mnie, że pójdę z każdym, kto zapłaci więcej, ja sama udaję przed sąsiadami i moimi rodzicami, z którymi nadal mieszkam, że wyszłam za mąż za obecnego partnera. Nie potrafię zrobić kroku naprzód. Jak tak dalej mam żyć? Jak długo jeszcze to potrwa? ŻAŁOBA PO ROZSTANIU Historia Anny nie jest wyjątkowa. To, czego ona doświadczyła, zdarza się każdemu, choć nie zawsze jesteśmy świadomi procesu, który w nas zachodzi. Każdy z nas przeżywa na swój sposób stratę, nawet Ci co pozornie zachowują zimną krew i nie okazują uczuć. Elizabeth Kubler-Ross jako pierwsza rozpoznała fazy procesu pogodzenia się z rzeczywistością, stwierdziła, że proces ten ma 5 faz (stadiów) i przypomina pogodzenie się konającego ze swoją śmiercią, z ostateczną stratą. Potem specjaliści zajmujący się zdrowiem psychicznym zaobserwowali, że ludzie przechodzą przez kolejne fazy tego procesu za każdym razem, kiedy coś tracą. Może być to strata niewielka – zgubienie portfela, otrzymanie mandatu, niedotrzymany termin randki, albo bardzo duża, na przykład utrata pracy czy utrata małżonka wskutek śmierci czy rozwodu. Najbardziej chyba bolesną stratą jest utrata marzeń, niekiedy idealistycznych, pełnych nadziej, oczekiwań i planów na przyszłość. Marzenia snuje większość ludzi, dlatego tak trudno im się z tym pogodzić. W dniu ślubu również marzymy, przyszłość z ukochaną osobą wydaje się być cudownie obiecująca. Marzymy nawet wtedy, gdy nie powiemy na głos o swoich marzeniach. Któregoś dnia otwierają nam się oczy i dociera do nas bolesna prawda – życie okazuje się nie być takie, jakiego chcieliśmy. Doświadczamy straty. Elizabeth Olson określa ten proces na ogół zwany procesem żalu mianem wybaczania i zdrowienia. Nie jest to proces przyjemny, a wręcz przykry, czasem bolesny. Przechodząc przez jego kolejne etapy często czujemy się zdezorientowani, słabi, samotni i opuszczeni. ETAPY ŻAŁOBY PO ROZWODZIE: Można spotkać się z wykresem tego procesu w kształcie koła, co by mogło sugerować, że te etapy mogą się powtarzać (człowiek kręci się w kółko, raz jest w depresji by za chwilę znowu szaleć z wściekłości). Nie istnieje jeden ustalony wzorzec kolejności występowania tych faz, fazy mogą występować w innej kolejności niż opisany poniżej , ale najczęściej zaczyna się to zaprzeczeniem (wyparciem), a zakończenie przezywania żałoby po stracie to faza akceptacji (pogodzenie się). ZAPRZECZENIE I IZOLACJA (WYPARCIE) Pierwszym stadium jest zaprzeczenie. Odczuwamy szok, ogarnia nas panika. Odmawiamy przyjęcia do wiadomości faktów, nie zgadzamy się na aktualny stan rzeczy. Robimy wszystko, co w naszej mocy, aby wszystko działo się „po staremu” albo udajemy, że nic się nie stało. Czujemy niepokój i lęk. Zaprzeczamy stracie lub minimalizujemy ją. Zaprzeczamy, że strata nas poruszyła, tłumimy swoje uczucia. Oszukujemy się, choć nieświadomie. Psycholodzy twierdzą, że zaprzeczenie jest świadomą lub nieświadomą obroną, z której wszyscy korzystamy, aby uniknąć niepokoju, zmniejszyć go lub mu zapobiec. Jak pisze Melody Beattie, zaprzeczenie amortyzuje wstrząsy, które grożą naszej psychice. Chroni nas przed ciosami, których nie szczędzi nam życie, dopóki nie zbierzemy wszystkich sił, aby się im przeciwstawić. Elwira Kołodziej, Czeladź: Szok Szok! Nie umiem się pozbierać, zostałam sama z dzieckiem. Tak go kocham, ze aż nienawidzę! Jak można przestać kogoś kochać tak o po prostu? Walek Dębski, Złotoryja : Nie mogę tego pojąć. Nie mieści mi się to w głowie, że teraz muszę walczyć z tym wszystkim. Po części ja chyba nawet nie chcę zaakceptować ani pozwolić na istnienie takiej sytuacji. – GNIEW (ZŁOŚĆ) Przestajemy negować rzeczywistość i przechodzimy do następnego stadium – złości, uzasadnionej (wtedy, gdy kierujemy swój gniew ku osobie odpowiedzialnej za wyrządzoną nam krzywdę) lub nieuzasadnionej (gdy wyładowujemy gniew na osobie lub rzeczy, która akurat nawinęła się nam pod rękę). Występuje uczucie gniewu, wściekłości, zazdrości i rozżalenia. Za poniesione straty możemy obwiniać siebie, Boga i wszystkich dookoła. W zależności od charaktery szkody czy straty, możemy być lekko poirytowani lub trochę źli, ale możemy też wpaść w prawdziwą furię. Mariola Stefańska, Warszawa: Ja rozstawałam się w emocjach. Wytłukłam prawie całe szkło w domu, a żaden pilot nie pozostał cały. Zadzwoniła koleżanka i mi powiedziała: wal kartoflami, szkoda szkła na palanta. Maks Wilkus, Bielsko-Biała: Można kochać, a zarazem w niektórych momentach nienawidzić (może to złe słowo), te momenty są właśnie, gdy ktoś nas za mocno zrani np zdradą ,nie wytłumaczę tego komuś, kto tego nie przeżył. Może nienawiść nie bardzo tu pasuje ale jest coś takiego jak gniew, żal, ból czy nawet szał, w tym momencie jesteśmy zdolni do wszystkiego. Ten stan może trwać długo w zależności od danej osoby, no i nie mały wpływ ma zachowanie partnera, bo są i tacy co doleją oliwy do ognia i jeszcze winą chcą obarczyć ofiarę ,Wiem, że są takie momenty i dużo facetów przez to przechodzi, po prostu bije od nich taki żal i złość ze są pełni nienawiści ,dopiero jak ochłoną zdają sobie sprawę, że mimo bólu nadal kochają ,taki człowiek potrafi i uderzyć i będzie się tego wstydził, są to normalne uczucia. Człowiek jest tylko człowiekiem, każdy ma granice wytrzymałości na ból , Robert Madej, Częstochowa: Mimo, że ja podjąłem decyzję o rozwodzie, nie umiałem poradzić sobie ze swoją nagromadzoną złością. Byłem tak rozwścieczony, że wreszcie nie wytrzymałem, zacząłem bić rekami w deskę rozdzielczą samochodu, a potem kopać w opony. Powiedziałem, że mam tak wszystkiego dosyć, że chętnie wbiję teściowi nóż w plecy i z przyjemnością pójdę siedzieć do więzienia. – TARGOWANIE SIĘ Kiedy się uspokoimy, próbujemy targować się z życiem, samym sobą, inną osobą lub Bogiem. Jeśli nie mogliśmy się pogodzić z rzeczywistością w pierwszej i drugiej fazie, stwierdzamy, że może uda nam się zawrzeć pewnego rodzaju układ, który opóźni nieuniknione wydarzenie. Agnieszka Wosik, Olsztyn: Doszłam do wniosku, że tylko kompletne przemeblowanie całego domu może powstrzymać nas przed rozwodem. Postanowiłam na początek wymienić wszystkie czarno-białe stare fotografie, które miałam zawieszone na ścianach, na kolorowe, wydawało mi się wtedy, że jeśli to zrobię, on w jednej chwili przestanie kochać tamtą kobietę. Targowanie się jest próba odroczenia wyroku, jego podstawowym elementem musi być nagroda za „dobre zachowanie”. Większość tego rodzaju targów prowadzona jest z Bogiem i zwykle trzymana w tajemnicy. DEPRESJA (PRZYGNĘBIENIE) Nadchodzi czas, gdy przekonujemy się, że targowanie się nie przynosi rezultatów, kiedy już nie mamy sił, by dłużej walczyć z faktami, kiedy decydujemy się przyznać do tego, co nam zgotował los, nadchodzi smutek, a niekiedy wpadamy nawet w głęboka etapu za wszelką cenę staraliśmy się uniknąć. To czas, by płakać, a to boli. Poddajemy się. Esther Olson twierdzi, że stadium to kończy się i smutek mija dopiero wtedy, gdy przejdzie się je do końca. Zuzanna Kowalska., Jarosław: To nie jest łatwe „wziąć się w garść”, gdy wszystko boli, kiedy nie panuję nad sobą – potrafię rozryczeć się w sklepie między zielonym groszkiem a majonezem na widok małżeństwa w moim wieku zgodnie pchającego wózek z zakupami… Obłędna gonitwa myśli nie daje mi spać. A jak już wezmę prochy i zasnę, śnią mi się koszmary. W dzień nie jest lepiej. Zamartwiam się przyszłością…z czego będę żyła? Co zrobię z ubezpieczeniem zdrowotnym – do tej pory byłam ubezpieczona z tytułu pracy męża. Czy do końca życia będę kamieniem u szyi moich dzieci, bo ani pracy, ani emerytury. Straszne to wszystko, a do tego dochodzi jeszcze poczucie upokorzenia, irracjonalnie wstydzę się tego, co się stało. Tadeusz Krzemień., Sopot: Jeszcze kilka dni temu byłem dobrej myśli, że spoko, że rozwód, że to jakoś ogarnę, że będę miał nowe życie i będzie dobrze. A tu nagle nie wiadomo skąd pojawił się megadół i w niego wpadłem… Zastanawiam się „I CO DALEJ”? Czy na pewno nie chcę z nią być? Czy dam radę się wyprowadzić, czy będę się trzymał pazurami. A jak się wyprowadzę – dam radę bez dzieci? Już teraz, jak wyjedzie gdzieś na dzień, dwa, to jest pusto. A jak się wyprowadzę, to zostanę tak naprawdę sam… Droga żono. Może kiedyś to przeczytasz i przynajmniej żal ci się zrobi, że staliśmy się tacy, jak teraz. Wiedz, że kochałem cię najbardziej na świecie, choć pewnie nie okazywałem tego jak byś chciała. I kocham cię nadal, ale duma, uraz i rozum zabrania mi powiedzieć Ci tego teraz, kiedy się rozstajemy. No i obawa, że przyjmiesz to jako dowód słabości, że nie chcę rozwodu. To nie tak. Nie chcę być już z Tobą. Przykro mi niezmiernie. Przykro z wielu powodów. Wiem, że przeżyję to mocno, bo póki co mam Cię obok, mogę czasem ukradkiem na Ciebie spojrzeć, poczuć Twój zapach, czasem muśnięcie dłoni. Ale niedługo już nie będziemy mieszkać razem i pewnie morze łez i alkoholu się przeleje. – POGODZENIE SIĘ Z RZECZYWISTOŚCIĄ (AKCEPTACJA) Po zamykaniu oczu na rzeczywistość, krzykach, negocjacjach i cierpieniu, dochodzimy wreszcie do fazy pogodzenia się z rzeczywistością. Akceptujemy to co jest. Możemy pozostać w tym stanie, możemy iść dalej, możemy podejmować dowolne decyzje. Pogodziliśmy się ze stratą, uznaliśmy ją za składnik naszej aktualnej sytuacji życiowej, pogodziliśmy się z życiem. Czujemy się teraz dobrze. Co więcej, jesteśmy przekonani, że zmiany wywarły na nas dobroczynny wpływ. Wierzymy, że wszystko dobrze się ułożyło, wszystko jest w porządku, a nasza sytuacja jest taka, jaka powinna być w danej chwili. Osiągamy stabilizację, I wiemy, że dopiero od tego punktu możemy iść naprzód. Weronika Czyżewska, Gorzów: Po prostu zrozumiałam, że jakkolwiek mój wybór osoby na męża obarczony był błędem. Jako młoda dziewczyna, bez doświadczenia życiowego i umiejętności poznawania się na ludziach, nie dostrzegałam jego negatywnych cech, widziałam co chciałam widzieć, a nie jego rzeczywisty charakter). Zrozumiałam, że skoro go kochałam, to powinnam pragnąć dla niego szczęścia, ale nie tego szczęścia, jakim ja sobie je wyobrażam, tylko tego szczęścia, którego ON chce. A on po prostu przestał pożądać mnie, skierował swoje pożądanie w kierunku innej kobiety. To stało się szukanym przez niego szczęściem. Może to trochę upraszczam do seksu, ale prawda jest taka, że generalnie rzecz biorąc dla mężczyzny miłość to seks i pożądanie, a dla kobiety w grę wchodzą emocje i poczucie bezpieczeństwa. Moje emocje w stosunku do niego po prostu wygasły, zrozumiałam, że jakkolwiek kochałam go „pomimo” a nie „za”, kochałam swoje wyobrażenie na jego temat, jego wyidealizowana przeze mnie wersję. Jolanta Pliszka, Zawiercie: Wydawało mi się, że kocha się raz i że już potem po rozstaniu nigdy nie ułożę sobie życia. Mimo, że to ja złożyłam pozew o rozwód, a eksmąż nie chciał mi go dać, bo w sądzie twierdził, że mnie kocha, to i tak cierpiałam po rozwodzie. Wyczytałam gdzieś, że każdy po rozwodzie powinien dać sobie czas na żałobę po związku tak jak wdowa po śmierci męża. Tyle, że w naszym społeczeństwie jest przyzwolenie na żałobę po śmierci małżonka, choćby nie układało się w małżeństwie, a nie ma aprobaty na żal po rozwodzie. Wszystkim, którzy tego nie przeszli rozstanie wydaje się rajem, końcem udręki. Tymczasem tak nie jest. Po rozwodzie miałam do eks męża ogromny żal, że się nam nie udało oraz tliła się we mnie nadzieja że zachowa się jak miłość mojego życia i zacznę walczyć o nas, że się zejdziemy. Nigdy do tego nie doszło, bo eksmąż szybko zaczął szukać pocieszenia gdzie indziej, mimo, że w sądzie zapewniał o wielkiej miłości. Teraz jestem szczęśliwa i wdzięczna, że tej walki nie podjął, bo on nigdy się nie zmieni. Układanie życia na nowo początkowo przychodziło mi z wielkim trudem ale im więcej czasu od rozwodu upływało tym było mi łatwiej. Przyszedł czas, że napisałam list do eksmęża z podsumowaniem wszystkiego co miałam mu do powiedzenia i o dziwo zadziałało to bardzo oczyszczająco na mnie. Wylałam wiele łez przy pisaniu ale potem czułam jakbym zrobiła krok do przodu, a przeszłość została za mną i nie było do niej powrotu. Udało mi się poznać mężczyznę, którego pokochałam zupełnie inną miłością niż pierwszego męża. Czasem miałam wrażenie, że to nie miłość a chłodna kalkulacja. Facet jest przeciwieństwem mojego byłego męża, robi i mówi dokładnie to czego pragnęłam od zawsze od mojego eks. Był jak balsam na moją zbolałą duszę, gdy tego potrzebowałam. Obecnie jest moim mężem od 1,5 roku a ja prawie nie pamiętam już tego, co było kiedyś. Czasem próbuję sobie coś przypomnieć z dawnego życia i okazuje się że wiele szczegółów już mi umknęło a wspomnienia są już zamazane. Myślę, że gdyby nie to że mam dzieci z poprzedniego związku to już dawno bym zapomniała o tym złym dla mnie czasie. CZAS Czas żałoby po stracie jest bardzo indywidualny. Po otrzymaniu mandatu za złe parkowanie czy po zgubieniu portfela cały proces może trwać przykładowo 30 sekund, zanim pogodzimy się ze stratą i zaakceptujemy ją. Po utracie małżonka wskutek śmierci czy rozwodu ta żałoba może trwać nawet całe życie. I nie chodzi tu o to, żeby nie wyrażać swoich emocji – wręcz przeciwnie, nie należy ich tłumić, bo to niezdrowe i może prowadzić do wielu chorób. Niektórzy znajdują sposób w „przegadaniu” problemu. Inni w modlitwie. Inni w terapii. Każdy musi znaleźć swój sposób, najważniejsze to tak działać, by koło żałoby po stracie nie nakręcało się (nie nabierało napędu), tylko stopniowo zatrzymywało – zgodnie z prawami fizyki, że jeśli wprawimy w ciało w ruch i nie zapewnimy mu siły napędowej, to to ciało w końcu wyhamuje. KOLEJNOŚĆ I jeszcze jedno – nie musimy za każdym razem przechodzić poszczególnych faz w podanej powyżej kolejności. Możemy przechodzić od złości do zaprzeczenia, od zaprzeczenia do targowania się, od targowania się z powrotem do zaprzeczenia, a potem do złości. Bez względu jednak na kolejność i szybkość przechodzenia z jednego do drugiego stadium, musimy przejść przez wszystkie. Według Elizabeth Kubler-Ross proces ten jest nie tylko normalny, ale wręcz konieczny i niezbędne jest przejście przez wszystkie jego stadia. by poczuć się lepiej. Więcej tutaj ETAPY ROZWODU
Facet ma problem po rozstaniu - do Forum Kobiet To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ... Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Posty [ 14 ] 1 2015-05-05 08:41:16 krakon78 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-05-05 Posty: 8 Temat: Facet ma problem po rozstaniuŻeby był jakikolwiek pogląd to mam ok. 35 ona ok. pół roku odeszła bez zdrady bicia, nic z tych rzeczy, jednymz argumentów było, że jest mnie za dużo, że ją przytłaczam. Nie chcę sobie nic umniejszać, bo też się czepiałem o różne rzeczy, o które niekoniecznie musiałem. Tak czy inaczej zostało u mnie wzbudzone ogromne poczucie zerwianiu zrobiłem to co można najgłupszego czyli błagałem prosiłem przekonywałem tłumaczyłem argumentowałem, ale nic, nie chciała nawet o tym słuchać. Nie, nigdy tym Nie, nigdy nie, przeplatało się na teraz nie, w tym momencie nie ma szans. Po dwóch tygodniach tego przekonywania przestałem. Ona chce się spotykać, tylko koledzy. Nawet w momencie gdy mówiłem, że nie będę kolegą, bo chcę być facetem albo wcale nie chcę utrzymywać kontaktu to potrafiła się zezłościć, że to świństwo, bo znam jej podejście do tematów erotycznych i jak zerwe kontakt to ona poczuje sie jak.... Spotykamy się dość często, tak wychodzi, pożycz to, jestem w okolicy moze pójdziemy na spacer, uśmiecha się, ale jakby związku nigdy nie było, tylko koleżanka, gdy tylko próbuję się zbliżyć to jest ostre stop i ciężka mina. A potem znowu haha hihiMimo wieku nie wiem co mam robić. Byłem w kilku długich związkach i nie przechodziłem wielu kilkumiesięcznych żeby mieć jakieś doświadczenie w odzyskiwaniu, czy reagowaniu na pewne zachowania. Tyle się mówi, żeby odpuścić zamilknąć kompletnie nie reagować na zaczepki na miesiąc, a potem jak gdyby nigdy nic w jakiś tam nie byle jaki sposób zacząć zaczepiać. Te wszystkie gry związkowe męczą mnie, no ale pełno tego w sieci. Niby to ma wzbudzić tęsknotę, sprawić by myślała, bo tym częstym spotykaniem się po zerwaniu na stopie koleżeńskiej, to kobiecie chodzi jedynie o to by łagodnie przejść etap smutku związanego z wykorzystać faceta nie patrzeć na jego uczucia, by jej nie bylo źle? By nie zadręczała się myślami czy dobrze zrobiła?Z jednej strony było definitywne nie, z drugiej strony nie powiedziała nie, gdy powiedziałem, dobra to od zera, nowa strona, nowy wiem co lepsze, iść w tych znajomych i starać się ją powoli na nowo zdobywać, czy powiedzieć basta, chce zerwać kontakt, zerwać definitywnie i liczyć, że ją uczucia ruszą, tęsknota bo nie będziemy się widywać, zacznie myśleć i sama wracać?Czy nie będzie tak, że jak zdecyduję się na dalsze spotykanie się z nią na stopie koleżeńskiej i zdobywanie jej, to nie zrobię z siebie wycieraczki z zerowym szacunkiem?Dzięki za jakiekolwiek komentarze. 2 Odpowiedź przez statystyczna_polka 2015-05-05 08:59:28 statystyczna_polka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-07-16 Posty: 767 Wiek: 30+ ;) Odp: Facet ma problem po rozstaniu Już zrobiłeś. Nie chcesz kontaktu koleżeńskiego, bo rani on Twoje uczucia. Więc się na niego nie zgadzaj. Koniec, kropka. Ona Cię nie szanuje. Nie dba o Twoje uczucia. Tu nie ma miłości i nie mi. ...a dni, których nie pamiętasz, nigdy nie było.. 3 Odpowiedź przez paulo71 2015-05-05 09:20:44 paulo71 Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-12-12 Posty: 1,585 Odp: Facet ma problem po rozstaniuDaj sobie z nią spokój.... i tyle w temacie. 4 Odpowiedź przez Excop 2015-05-05 10:09:01 Excop Przyjaciel Netkobiet Nieaktywny Zawód: emeryt MSW Zarejestrowany: 2014-07-10 Posty: 10,619 Wiek: 55 Odp: Facet ma problem po rozstaniu krakon78 napisał/a:Żeby był jakikolwiek pogląd to mam ok. 35 ona ok. pół roku odeszła bez zdrady bicia, nic z tych rzeczy, jednymz argumentów było, że jest mnie za dużo, że ją przytłaczam. Nie chcę sobie nic umniejszać, bo też się czepiałem o różne rzeczy, o które niekoniecznie musiałem. Tak czy inaczej zostało u mnie wzbudzone ogromne poczucie zerwianiu zrobiłem to co można najgłupszego czyli błagałem prosiłem przekonywałem tłumaczyłem argumentowałem, ale nic, nie chciała nawet o tym słuchać. Nie, nigdy tym Nie, nigdy nie, przeplatało się na teraz nie, w tym momencie nie ma szans. Po dwóch tygodniach tego przekonywania przestałem. Ona chce się spotykać, tylko koledzy. Nawet w momencie gdy mówiłem, że nie będę kolegą, bo chcę być facetem albo wcale nie chcę utrzymywać kontaktu to potrafiła się zezłościć, że to świństwo, bo znam jej podejście do tematów erotycznych i jak zerwe kontakt to ona poczuje sie jak.... Spotykamy się dość często, tak wychodzi, pożycz to, jestem w okolicy moze pójdziemy na spacer, uśmiecha się, ale jakby związku nigdy nie było, tylko koleżanka, gdy tylko próbuję się zbliżyć to jest ostre stop i ciężka mina. A potem znowu haha hihiMimo wieku nie wiem co mam robić. Byłem w kilku długich związkach i nie przechodziłem wielu kilkumiesięcznych żeby mieć jakieś doświadczenie w odzyskiwaniu, czy reagowaniu na pewne zachowania. Tyle się mówi, żeby odpuścić zamilknąć kompletnie nie reagować na zaczepki na miesiąc, a potem jak gdyby nigdy nic w jakiś tam nie byle jaki sposób zacząć zaczepiać. Te wszystkie gry związkowe męczą mnie, no ale pełno tego w sieci. Niby to ma wzbudzić tęsknotę, sprawić by myślała, bo tym częstym spotykaniem się po zerwaniu na stopie koleżeńskiej, to kobiecie chodzi jedynie o to by łagodnie przejść etap smutku związanego z wykorzystać faceta nie patrzeć na jego uczucia, by jej nie bylo źle? By nie zadręczała się myślami czy dobrze zrobiła?Z jednej strony było definitywne nie, z drugiej strony nie powiedziała nie, gdy powiedziałem, dobra to od zera, nowa strona, nowy wiem co lepsze, iść w tych znajomych i starać się ją powoli na nowo zdobywać, czy powiedzieć basta, chce zerwać kontakt, zerwać definitywnie i liczyć, że ją uczucia ruszą, tęsknota bo nie będziemy się widywać, zacznie myśleć i sama wracać?Czy nie będzie tak, że jak zdecyduję się na dalsze spotykanie się z nią na stopie koleżeńskiej i zdobywanie jej, to nie zrobię z siebie wycieraczki z zerowym szacunkiem?Dzięki za jakiekolwiek co poczniesz, gdy pewnego pięknego dnia ona powie Ci, że zakochała się w kimś i związała?Będziesz słuchał jej opowieści o namiętności, którą w niej wzbudza?Również wtedy nie zerwiesz z nią kontaktu, bo nazwie to świństwem z Twojej strony?Albo poinformuje Cię, że nie możecie się więcej się spotykać, bo on jest o Ciebie zazdrosny?Myślałeś o upokorzeniu, które będzie się z tym wiązać? facet po przejściach 5 Odpowiedź przez krakon78 2015-05-05 10:35:32 krakon78 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-05-05 Posty: 8 Odp: Facet ma problem po rozstaniuJak najbardziej nie mam zamiaru tkwić w zwykłej znajomości i jej to powiedziałem prosto, dokładnie co piszesz. Nie ma opcji żebym oglądał ją z kimkolwiek, czy to nowym facetem czy innymi. To tak jakbym sam sobie dał kompromis, dobra mogę się z nią zobaczyć, w końcu coś do niej czuję, ale tylko solo, żadnych znajomych. Powiedziałem jej też, że jeśli mimo naszych spotkań ona stwierdzi, że nie to nie działa, nie ma nic, albo pozna jakiegoś to mi mówi wprost i tyle. Niby się zgodziła, ale nie wiem czy to nie też powiedziała, że chce się odsunąć, żeby zobaczyć co czuje, czy zwykłe przywiązanie czy coś jeszcze, ale k** no jak może zobaczyć, skoro chce się spotykać pod drobnymi pretekstami. - pożycz, jestem w okolicy.. Może mówi prawdę, może to jakaś faza sprawdzić co czuje czy chce, a może samoleczenie, niby mnie widzi ale ma wolną wiem, jak ja zrywałem to było koniec i jak koniec to wszystkiego koniec, milknąłem, druga strona mogła pisać i nic. Tu dla mnie pewnego rodzaju nowość. Nie dała mi powodu twierdzić, że jest manipulantką i chce mnie wykorzystać, że pomogę no bo ślepy, że a może znajdę innego a tu jeszcze się pospotykam, bo trochę się między młotem a kowadłem. Z jednej strony chcę uciec bo cierpię jak szczyl i pukam się po głowie co mnie opętało, że tak boli i szarpie (mam wrażenie niestety, że jak na faceta w drugiej połowie 30tki, to mam wrażliwość 15letniej dziewczynki), z drugiej strony a może to taka faza, w końcu po co by się chciała spotykać, uśmiechać, może faktycznie chce sama się przekonać co wtedy może lepiej, żebym powiedział, pogadajmy za tydzień na kawie, sam muszę sobie pewne rzeczy przemyśleć. Dzięki temu i ja się zastanowię na spokojnie a nie szarpany jej widokiem i ona do czegoś dojdzie, czy brakuje czy nie brata wiele lat młodszego, zazdroszę mu, on w takich sytuacjach pomuli chwilę, wzruszy ramionami i idzie dalej, a ja biorę flaszkę i wchodzę pod biurko. Co za słabość, ale powoli wracam do gruboskórnego mnie sprzed lat. Sorry za żale. 6 Odpowiedź przez krakon78 2015-05-05 22:31:07 krakon78 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-05-05 Posty: 8 Odp: Facet ma problem po rozstaniuA jak to jest, że gdyby chciała wrócić to prawdopodobnie byłbym eeeee mam wątpliwości a póki jej nie ma to odchodzę od się trzeba, żreć prochy? Przecież to chore. Zapijać? Jak zapijam to niby spoko, ale alko działa na mnie na drugi dzień turbo depresyjnie. Co tak działa, co tak napędza i czemu to k** nie mija. Czasu potrzeba, spoko, a do tego czasu, praca w dupie, życie towarzyskie w dupie, wszystko w dupe. Ostatni raz się leczyłem 2 lata, tyle czasu nie miałem ochoty się spotykać. Nie mam czasu teraz na takie przeżywanie, w ogóle na takie głupoty nie mam czasu, ale to mnie szarpie i szarpie, nic tylko ah jak było fajnie. Co za nic trzeba jak najszybciej odpalić serwisy randkowe i ruszyć, ale coś się zmobilizować nie mogę, jutro, wiem, nie ma co kobietom nieba przychylać, chodzić za nimi zapewniać o nie, nigdy więcej, bo mimo, że tego oczekują, to im się to nudzi jak się same starać nic nie muszą. Tylko taki żal, że mądry po szkodzie, bo to miało być TO. 7 Odpowiedź przez Elle88 2015-05-05 22:48:30 Elle88 Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-04-01 Posty: 13,254 Odp: Facet ma problem po rozstaniu Nie no "nieba przychylać" ok , ale wszystko z umiarem i w swoim ze sobą bardzo krotko - pół roku - co to jest?Sęk w tym, że Ty jako facet- wiadomo, przywiązałeś się poprzez seks, zapewne niezły, a ona? Najwidoczniej poza seksem nie widziała w Tobie nic specjalnego, trzeba to sobie szczerze mówię, że nie można popadać w skrajności: nie dobrze jest latać za bardzo i wchodzić w tyłek przysłowiowy, ale równie beznadziejne rozwiązanie to - latać i starać się za mało, bo "kto mi kiedyś coś, to ja teraz się obrażam na cały świat i karam kolejnych partnerów, bo w poprzednim związku tak się starałem " ..a kogo to obchodzi? Poprzedni związek to był poprzedni. Starać trzeba się zawsze, kwestia wyczucia i nabrania wprawy co jak i nie popadaj autorze w paranoję. Czasem tak bywa, że coś się spieprzy - nadgorliwość gorsza od faszyzmu No i tyle, wyluzuj i odetnij się Co ma być to będzie. Taka prawda.. a Ty duży chłopak jesteś. 8 Odpowiedź przez Nektarynka53 2015-05-05 23:06:40 Nektarynka53 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-08-24 Posty: 2,165 Odp: Facet ma problem po rozstaniuPo pierwsze nie analizuj tak przyszłości tylko skoncentruj się na teraźniejszości, czyli tym na czym stoisz . Zauważ, że ciągle piszesz jak Ją odzyskać. Zastanowiłeś się co mogły oznaczać Jej słowa "Ciebie jest za dużo"? Kiedy w końcu zrozumiecie, że mężczyzna bluszcz, a mężczyzna który okazuje kobiecie uczucie i troskę to są dwa oddalone od siebie stany, niczym niepodobne? Spróbujcie głaskać kota przez godzinę, a zapewniam o późniejszych śladach na twarzy . Miłość - tak. Osaczenie - nie. Może z wagi na 10 lat różnicy próbowałeś się Nią opiekować jak ojciec?Trzeba od czasu do czasu pomyśleć co partnerowi/partnerce RZECZYWIŚCIE sprawia przyjemność, a co jest naszym wyobrażeniem najczęściej polegającym na prostej zasadzie - jak to działa w moim wypadku to u niego/niej będzie tak drugie przyjaźń koleżeńska odpada, z taktyką "na tęsknotę" musisz zdać Sobie sprawę, że Jej powrót nie jest pewny na 100% (abyś później nie był zdziwiony). Zostają Ci albo działania (Ty bardzo dobrze Ją znasz i powinieneś dostosować działania wiedząc jakie ma poglądy oraz charakter) na rzecz naprawy związku lub pogodzenie się z faktycznym stanem rzeczy. 9 Odpowiedź przez krakon78 2015-05-06 06:56:54 krakon78 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-05-05 Posty: 8 Odp: Facet ma problem po rozstaniudzięki za odpowiedziWczoraj jej napisałem, że muszę przemyśleć kilka rzeczy bo sam nabieram wątpliwości po tym faktycznie tak jest, nie jestem na 100% nastawiony by ją odzyskać, a ona właściwie codziennie się kontaktowała, proponowała spotkania "przy okazji" tylko mnie to rozpieprzało. Jestem niemal pewny, że gdyby nagle zaczęła dzwonić, że popełniła błąd to ja bym nie był już taki mnie, że nie mogę sobie poradzić z tymi emocjami. Bo z jednej strony mimo, że to tylko pół roku to o ja pierdziele wtf jaka rozpacz (po prostu jestem typem, który przegina z zaangażowaniem), a z drugiej strony gdy zadaję sobie pytanie czy chciałbym z nią ślub, dzieci itp... to emmm no nie. Mózg mówi NIE, serce mówi TAK, a ja już nie mam siły na tą wewnętrzną walkę. 10 Odpowiedź przez jossbaumont 2015-05-06 07:49:38 jossbaumont Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-02-28 Posty: 38 Odp: Facet ma problem po rozstaniuDaj sobie z nią spokój. Nie rozmawiaj, zablokuj w telefonie i wszelkich innych formach komunikacji. Po prostu zero kontaktu, w większości przypadków nie istnieje coś takiego jak przyjaźń po rozstaniu. Nie jesteś już dzieckiem więc nie zachowuj się jak 16to latek. Poradzisz sobie. Jeśli ona jednak będzie chciała wrócić po jakimś czasie to nie martw się, znajdzie Cię (tylko się zastanów czy Ty tego byś chciał). Ale, szczerze mówiąc, na to bym nie liczył. Po drugie to nie warto dwa razy wchodzić do tej samej rzeki. Piszesz, że czuła się przez Ciebie przytłoczona i to było powodem odejścia. Teraz robisz dokładnie to samo. Błagania, przekonywania i robienie z siebie kundelka przynosi zupełnie odwrotny efekt. 11 Odpowiedź przez redapples 2015-05-06 08:41:25 redapples Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-01-30 Posty: 1,048 Odp: Facet ma problem po rozstaniuMiałam wczoraj coś napisać mądrego, ale będzie coś mniej lotnego, nawiązując do rzeki, powrót do byłych jest jak wciskanie gó...a z powrotem do dup... Pozdrawiam 12 Odpowiedź przez jossbaumont 2015-05-06 08:45:03 jossbaumont Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-02-28 Posty: 38 Odp: Facet ma problem po rozstaniuredapples - nic dodać nic ująć 13 Odpowiedź przez krakon78 2015-05-06 09:45:07 krakon78 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-05-05 Posty: 8 Odp: Facet ma problem po rozstaniu Dzięki za zimne podejście. Utwierdza mnie to w przekonaniu, że nie warto jakby jej się odwidziało, to już jej problem. Bo jak już wspominałem, ona odeszła, a we mnie narasta przekonanie i dobra! i czuję jak z czasem coraz bardziej rozsądek się odzywa, że to nie to na całe te pieprzone emocje zasłaniają świat, te myśli, ah jak było, to że nie do końca rozumiem dlaczego. Bo powody były jak dla mnie banalne do omówienia i rozwiązania, nie sprawiłoby mi to żadnego polega na tym, że składała deklaracje, mówiła jak bardzo jak na zawsze, a potem się odwidziało. Jakbym zdradził, czy czuł, że coś grubego robiłem/zrobiłem, no to dobra moja wina, dałem dupy, mam za swoje, ale tak... Nie podejrzewam też by kogoś poznała, wątpię, jakoś na tyle czasu ze sobą spędzaliśmy, że... nie, raczej chce jej już, nie chce by wracała zwłaszcza, że widziałem jak pod koniec przestawała "być", chcę iść do przodu i zbudować coś nowego, ale czuję, że jakby słowo powiedziała to moje serce by oszalało i nie wiem czy rozum ma tyle siły by się przeciwstawić. Bo wciąż boli, boli jak sku.... 14 Odpowiedź przez redapples 2015-05-06 11:49:41 Ostatnio edytowany przez redapples (2015-05-06 11:51:15) redapples Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-01-30 Posty: 1,048 Odp: Facet ma problem po rozstaniu "Bo powody były jak dla mnie banalne do omówienia i rozwiązania, nie sprawiłoby mi to żadnego polega na tym, że składała deklaracje, mówiła jak bardzo jak na zawsze, a potem się odwidziało."pachnie mi tutaj jednak kimś nowym na horyzoncie, z doświadczenia wiem że powody z dup... kurcze udziela mi sie to słowo, zwiastują ciekawszy obiekt, który zaczyna się wokół niej kręcić. Posty [ 14 ] Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Zobacz popularne tematy : Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności © 2007-2021
Czym jest Syndrom Piotrusia Pana? Syndrom Piotrusia Pana Syndrom Piotrusia Pana (inaczej zwany Kompleksem Piotrusia Pana) to psychologiczne określenie postawy mężczyzny, który pomimo fizycznej dojrzałości nie umie ... 8 lutego 2022 Psychologia Posts navigation Jesteś Kobietą ciekawą życia? Pragniesz czerpać z niego pełnym garściami? Na naszym portalu zainspirujesz się, poznasz ciekawe rozwiązania i znajdziesz odpowiedzi na nurtujące Cię pytania. Jesteśmy tu dla Ciebie!Zadbaj o urodę!
fazy po rozstaniu u faceta