Kup Piłki Nożnej w kategorii Piłka nożna - bramki, pompki, zestawy dla dzieci na Allegro - Najlepsze oferty na największej platformie handlowej.
4 396 Darmowe zdjęcia Piłka Nożna. Bez wynagrodzenia autorskiego: zdjęcia. Treść dla dorosłych SafeSearch. Znajdź zdjęcia z kategorii Piłka Nożna Bez wynagrodzenia autorskiego Nie wymaga przypisania Obrazy o wysokiej jakości.
Piłka nożna Koszulki Podbeskidzia Bielsko-Biała na sezon 2008/2009. Kluby piłkarskie w Bielsku-Białej biorące udział w rozgrywkach ogólnopolskich i wojewódzkich to: Podbeskidzie Bielsko-Biała, które obecnie gra w Fortuna 1 liga; BKS Stal Bielsko-Biała, występujący w lidze okręgowej
Dla Ciebie. Piłka nożna. Żużel. Tenis. Siatkówka. Sporty walki. Piłka ręczna. to nie pseudokibice , to bandyci.miejsce bandytów jest w zamknięciu 1 0 Odpowiedz . Pokaż odpowiedzi
Obóz Piłki Nożnej Kołobrzeg wiek 7-18 lat (A1-225) 2,499.00 zł 2,099.00 zł. Wybierz opcję. Zniżka dla Rodzeństwa. Piłka Nożna Obozy. Wakacyjne obozy piłkarskie dla dzieci i młodzieży. Podczas obozów doszkolisz swoje piłkarskie umiejętności.
Bandycki atak kibiców AC Milanu na fanów PSG. "Wszystko było zaplanowane". Agencja "Reuters" poinformowała, że w poniedziałek wieczorem grupa agresywnie nastawionych kibiców AC Milanu
. Służba więzienna pochwaliła się swoim nowym nabytkiem. - To najnowocześniejsze więzienie w Polsce - mówiła z dumą mjr Luiza Sałapa, rzecznik Centralnego Zarządu SW. W Opolu Lubelskim już stoi lśniący gmach i czeka na 623 bandytów. Mają się tam pojawić na początku przyszłego tygodnia. Do ich dyspozycji będą "jedynki" o pow. 5,2 mkw. i "trójki", gdzie na każdego przypadać będzie 3,1 mkw. Toaleta, szafki, interkom i włączany guziczkiem radiowęzeł to standard. Tak jak podstawka na TV. Do tego kojące obrazki na ścianach.. Dla aktywnych - boisko do siatkówki na dworze i wspaniała sala gimnastyczna. Na podłodze wykładzina terra flex - jak na meczach Ligi Światowej. Do tego piękne sale lekcyjne, bo młodociani bandyci będą tam mieli liceum i gimnazjum. W większości szkół takiego wyposażenia nie ma! Nie mówiąc już o ambulatorium, w którym prawdziwą perełką jest wart 30 tys. zł gabinet dentystyczny. Po tym nawet biblioteka i sprzęt dla muzykujących - gitary elektryczne, wzmacniacze i syntezatory - nie robią wrażenia. - To skandal, że bandyci takie luksusy mają - oburza się pan Mirosław Wieremiejczyk (56 l.), schorowany pracownik kolei z Białegostoku. Mężczyzna razem z żoną Grażyną (54 l.) przygarnął pod dach swoje córki, zięciów i ich dzieci. Trzy rodziny, w sumie 11 osób, żyją na 25 metrach kw. Choć ciężko pracują, nie stać ich na własne mieszkanie. Nie mówiąc już o luksusach z nowego więzienia. Luksusowe więzienia w liczbach: 2006-2009 - tyle trwała budowa więzienia80 mln zł - tyle kosztował623 - tylu osadzonych może przebywać w ZK i Areszcie Śledczym. To średniej wielkości więzienie, jak na warunki polskie5,6 ha - tyle zajmuje powierzchni cały kompleks52-62 m. kw. - tyle mają sale lekcyjne, których za murami jest - to powierzchnia Sali gimnastycznej, daje to pełnowymiarowe boiska do koszykówki, siatkówki, piłki nożnej halowej i mini piłki ręcznej253 funkcjonariuszy i 3 cywili - będzie dbało o to, aby osadzonym niczego nie zabrakło
To, co się stało w Kownie, to absolutna hańba. Tak przygnębiającego wieczoru się nie spodziewałem i nie mówię tu o grze naszych piłkarzy, tylko o zachowaniach bandytów. Nawet słowo „kibol" jest nieadekwatne. W Polsce już dość skutecznie udaje się eliminować tego typu zachowania. Niestety, nie po raz pierwszy bandyci z flagami narodowymi i klubowymi tym chętniej wyżywają się za granicą. Litwa po raz drugi jest miejscem kompromitującej dla Polaków zadymy. Są już w Sejmie przepisy, które mają zaostrzyć postępowanie. Jakiś czas temu podjęliśmy decyzję, a nie była ona łatwa, by zatrzymywać i rewidować. Ale szedł kiedyś pochód tak zwanych kibiców, mieli pałki, tasaki, siekiery i zatrzymaliśmy ponad 500 osób, to się rozległ jazgot, że łamiemy prawa człowieka. To nie ułatwia pracy policji czy prokuraturze. Będę szukał sojuszników do bezwzględnej wojny z tymi bandytami. Dla mnie ktoś, kto idzie z siekierą na mecz, jest potencjalnym zabójcą i jego miejsce jest w więzieniu. Grzegorz Lato Prezes Polskiego Związku Piłki NożnejMiarka się przebrała, teraz zero litości Koniec z tolerancją dla bandytów. Osobiście dopilnuję, żebyśmy takiej hańby więcej nie oglądali. Dzwonił do mnie dziennikarz i powiedział, że to PZPN wychował takich kibiców. To jest kpina, nie będę już odpowiadał o winie mediów, bo też bym mógł na ten temat dużo powiedzieć. Do rzeczy - miarka się przebrała, nie dopuszczę do tego, by kibole, jak słusznie się ich nazywa, popsuli nam największą imprezę i święto, jakim ma być EURO 2012. Dziś PZPN wyda oficjalne oświadczenie w tej sprawie. Mogę zapewnić, że żarty się skończyły. Jeżeli na którymś ze stadionów zdarzy się zadyma, będziemy zamykać taki obiekt. I nie interesuje mnie, czy ktoś straci milion czy dziesięć. Zero litości. Andrzej Bińkowski Szef Wydziału ds. Bezpieczeństwa na Obiektach Piłkarskich PZPNRobimy wiele, ale zamieszki niepokoją Nie byłem na meczu w Kownie, o zamieszkach i zachowaniu kibiców słyszałem jedynie z przekazów, ale te informacje, które do nas dochodzą, są bardzo niepokojące. Kwestia zabezpieczenia EURO 2012 to szeroki temat, wiele się w tej sprawie dzieje. Organizujemy mnóstwo szkoleń, wprowadzamy najnowocześniejszy na świecie system stewardingu firmowany przez UEFA, MSWiA też bardzo poważnie podchodzi do tego tematu. Mówimy ludziom, którzy mają działać przy mistrzostwach, by byli uśmiechnięci, by podchodzili do kibiców z szacunkiem, a tu taki numer. Ręce opadają. Przecież twarde fakty, statystyki policyjne i nasze pokazują, że z roku na rok jest mniej incydentów związanych z szalikowcami. Niby wydaje się, że wszystko idzie w dobrym kierunku, ale jak człowiek słyszy takie rzeczy, jak te relacje z Kowna, to wszystkiego się od echciewa.
Mówisz piłka nożna - myślisz: dryblingi, strzały i gole, parady bramkarzy. W pierwszej kolejności, bo jest jeszcze druga, mroczniejsza, strona medalu. Faule. Mniej lub bardziej brutalne, czasem przypadkowe, czasem popełniane z premedytacją. Żółte i czerwone kartki, którymi karani są boiskowi bandyci, niewiele pomagają. Nie odstrasza również wizja dyskwalifikacji na podstawie analizy zapisu wideo - zawsze znajdą się tacy, którzy spróbują zastraszyć lub wyeliminować w ten sposób najgroźniejszych rywali. Za cichą aprobatą swoich trenerów i ku radości kibiców, bo cieszą się nierzadko równym uznaniem co najlepsi napastnicy. Kat Wasyla znów rozrabiaWszyscy pamiętamy atak Axla Witsela na nogę Marcina Wasilewskiego (sierpień 2009 roku), po którym reprezentant Polski opuścił boisko z otwartym złamaniem nogi, a wrócił na nie po trzech operacjach i prawie dwóch latach rehabilitacji. Telewizyjne powtórki, na których piszczel obrońcy Anderlechtu zgina się niemal pod kątem prostym, biły rekordy oglądalności w internecie, a w komentarzach dominowały opinie, że komuś takiemu jak Witsel powinno zabronić się gry w wie, czy nie byłby to dobry pomysł, bo nie był to jedyny wybryk młodego Belga. W ostatni weekend np. omal nie urwał stopy Brazylijczykowi Renato Neto. Schodząc z boiska po otrzymaniu czerwonej kartki, sprawiał w dodatku wrażenie... zdziwionego. Ironicznie bił brawo gwiżdżącym na niego kibicom Cercle Brugge. Witsel fauluje nie tylko w klubie. Również w meczach reprezentacji, o czym przekonał się Bośniak Senijad Ibricić. Jego "popisy" można znaleźć w serwisie zostawiał w szatniWitsel nie jest wyjątkiem. Zawodnicy specjalizujący się w obrzydzaniu życia rywalom istnieją w futbolu od lat. Jednym z pierwszych był Nobby Stiles. Anglik jak gladiator zostawiał przed meczem w szatni sztuczne zęby (prawdziwe stracił w jednym ze starć) i okulary. Na boisku piłka interesowała go w zasadzie tylko wówczas, gdy miał ją przy nodze napastnik rywali. Sporo mógłby o tym powiedzieć słynny Eusebio, którego Portugalia przegrała z Anglią 1:2 w półfinale MŚ w 1966 roku. Vinnie Jones po czerwonej kartce w 3 sekundzie meczu: "Sędzia gwizdnął, jak już byłem rozpędzony"Nie dla baletnicPo Stilesie przyszli inni. - Przemiły facet, gdy po faulu podawał ci rękę i pomagał wstać, stawał równocześnie korkami na palcach nogi, w którą przed chwilą kopnął. Przy moim wślizgu udawał zazwyczaj, że przeskakuje, by wylądować mi prosto na nodze. Uśmiech nie schodził mu przy tym z twarzy ani na moment - wspominał po latach Włodzimierz Smolarek swoje starcia z Claudio był z kolei człowiekiem od brudnej roboty w reprezentacji, która zdobyła w 1982 r. mistrzostwo świata. Krytykowany za brutalną grę, której ofiarą był też słynny Diego Maradona, odpowiadał krótko: - Futbol nie jest dla baletnic.* Makabryczna kontuzja Marcina Wasilewskiego* Camoranesi zapłaci za ostry faul sprzed 16 lat* Brutalne faule, ciężkie kontuzje, czyli krwawe derby KrakowaNikt nie był bezpiecznyPodobnej zasadzie hołdował i nadal hołduje Marco Materazzi, którego kibice na całym świecie pamiętają przede wszystkim jako ofiarę ataku Zinedine'a Zidane'a w finale MŚ 2006. Stoper Interu Mediolan znany jest z fauli wyprostowaną nogą a la Witsel, ciosów karate, kopania leżących i spacerów po rywalach. Wiosną, po meczu Ligi Mistrzów z Barceloną, chciał nawet pobić kolegę z drużyny Mario Balotellego, który wściekły na kibiców rzucił o ziemię koszulką. Nie trzeba dodawać, że fani Interu po prostu go uznaniem cieszył się w Kraju Basków Andoni Goikoetxea. Znany na Półwyspie Iberyjskim jako:Rzeźnik z Bilbao"Poczułem uderzenie. Usłyszałem coś jakby trzask łamiącego się drewna" - napisał po latach w swojej biografii Diego Maradona po faulu Goikoetxei we wrześniu 1983 r. Lekarze byli w szoku: złamanie z przemieszczeniami, pogruchotane więzadła i naderwane ścięgna w stawie skokowym. "Tego typu urazy spotyka się u narciarzy alpejskich. Nacisk na kostkę Diego wynosił 100 kg" - stwierdził ordynator oddziału chirurgii ze szpitala swój bandycki wyczyn obrońca z Bilbao otrzymał... żółtą kartkę. Zdyskwalifikowany na 18 meczów przez hiszpańską federację stał się w Katalonii wrogiem publicznym nr 1. Tym większym, że rok wcześniej po jego faulu przez dziewięć miesięcy dochodził do siebie inny gwiazdor Barcy - Bernd swoim mieście odwrotnie - mniej więcej w tym samym czasie Athletic grał w Pucharze Europy (dziś Liga Mistrzów) z Lechem Poznań. W rewanżu (w pierwszym meczu Kolejorz wygrał 2:0) cały stadion fetował każde dojście do piłki Goikoetxei, a gdy ten strzelił gola (jego zespół wygrał 4:0), na trybunach zapanowało istne Gascoigne'a"Szalonym gangiem" nazywano w latach 80. w Anglii zespół Wimbledonu, którego kapitanem i liderem był Vinnie Jones. Reprezentant Walii nie tylko seryjnie kolekcjonował żółte i czerwone kartki (kiedyś wyleciał z boiska w trzeciej sekundzie meczu! "Sędzia gwizdnął, jak już byłem rozpędzony i od razu skosiłem" - wyjaśniał potem dziennikarzom). Nakręcił nawet filmik "instruktażowy", w którym pokazywał, jak skutecznie faulować. W Anglii furorę zrobiło zdjęcie, na którym chwyta za krocze Paula Gascoigne'a.
Szef rządu wziął w czwartek udział w pikniku poświęconym zwiększeniu bezpieczeństwa na polskich drogach w ramach kampanii "Dobry Kierowca". Podkreślał, że samochód nie może być śmiercionośną bronią w rękach skrajnie nieodpowiedzialnych ludzi, a czasami nawet "jeśli pod wpływem alkoholu, to bandytów za kierownicą". - Musimy zdecydowanie temu przeciwdziałać i zgodnie z naszą zapowiedzią z mojego expose zobowiązałem rząd do bardzo zdecydowanych działań w tym zakresie. Zmieniamy w związku z tym niezmieniane od bardzo dawno zasady związane z mandatami, grzywnami, a w przypadku jazdy po pijanemu, pod wpływem alkoholu, będzie także możliwość skonfiskowania samochodu; będą bardzo wysokie kary - mówił premier. Wyraził przekonanie, że podwyższenie kar doprowadzi wreszcie do ostrożniejszej, spokojniejszej jazdy. - Wyjście dziecka do szkoły, czy rodziny na spacer nie może oznaczać ryzykowania życia - podkreślił. [polecam: Morawiecki wskazywał ponadto, że w minionym roku ponad 1,5 tys. razy zatrzymywano kierowców prowadzących pod wpływem alkoholu, którzy spowodowali jakiegoś rodzaju kolizję czy wypadek. - Każdy z nich mógł być wypadkiem śmiertelnym, każdy z nich jest igraniem z ogniem - to mało powiedziane, jest po prostu potencjalną zbrodnią - stwierdził premier. - Dość tego typu zachowań. Nie będzie żadnej pobłażliwości dla bandytów jadących pod wpływem alkoholu. Kary zostaną tutaj znacząco podniesione - zapewnił. Szef rządu, który w czwartek wziął udział w pikniku poświęconym zwiększeniu bezpieczeństwa na polskich drogach w ramach kampanii "Dobry Kierowca", mówił, że zmiany prawa drogowego były przygotowywane od 8-9 miesięcy. - Dzisiaj te zmiany są gotowe, skonsultowane z wieloma podmiotami, organizacjami pozarządowymi. Uwzględniliśmy postulaty ruchów miejskich - dodał Morawiecki. - W miastach, miasteczkach i na polskich wioskach musi być bezpieczniej - oświadczył premier, wskazując, że Polska ma jeden z najwyższych współczynników śmiertelności na drogach w całej UE. Morawiecki podkreślił, że zmiany w prawie drogowym doprowadzą do poprawy bezpieczeństwa w ruchu drogowym: bezpieczeństwa pieszych, rowerzystów oraz kierowców. - Dość pobłażania dla bandytów za kierownicą, dość takich zachowań. Policja będzie działała na 150 proc. i będzie zdecydowania karała w sytuacjach łamania zasad bezpieczeństwa ruchu drogowego, żeby Polska była bezpieczniejsza" - oświadczył. Kompleksowe zmiany dotyczące prawa drogowego mają pozwolić na skuteczniejszą walkę z niebezpiecznymi kierowcami. Modyfikacji ma ulec system punktów karnych. Będą one kasowane dopiero po upływie 2 lat. Za naruszenie przepisów ruchu drogowego kierowca będzie mógł dostać nawet 15 punktów karnych (obecnie maksymalna liczba punktów za niektóre wykroczenia to 10). Zniesione zostaną też szkolenia, po odbyciu których liczba punktów kierowcy ulega zmniejszeniu. Nową propozycją jest także obligatoryjny przepadek pojazdu, gdy kierowca w stanie nietrzeźwości spowoduje co najmniej niebezpieczeństwo sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym. Sąd będzie mógł orzec przepadek pojazdu nawet w sytuacji, gdy nie jest on własnością sprawcy, a właściciel lub inna osoba uprawniona przewidywała albo mogła przewidzieć, że udostępniając sprawcy pojazd może umożliwić popełnienie przestępstwa. Takie same zasady będą obowiązywały w stosunku do osób kierujących pod wpływem środka odurzającego. Źródło: PAP,
Bugajski: Bandyci trzymają się mocno [felieton] 13 lip, 06:00 Ten tekst przeczytasz w 4 minuty Emocje już trochę opadły, ale problemy pozostały. Domowy mecz piłkarzy Lechii Gdańsk w pierwszej rundzie kwalifikacji do Ligi Konferencji Europy przypomniał, jak groźną patologią w polskiej piłce są bandyci, których chyba dla spokoju sumienia nazywamy "stadionowymi". W rzeczywistości ich szkodliwa i demoralizująca działalność jest odczuwalna na każdym kroku. Doskonale o tym wiedzą w wielu klubach, ale wolą milczeć niż narażać się na bandyckie reakcje — pisze w felietonie Antoni Bugajski. Foto: -/- Kibole Lechii Gdańsk Tu na plan pierwszy wysunęli się ludzie, którzy wcale nie pchają się przed mikrofony czy kamery. Dopuścili się przemocy, bo w poczuciu bezkarności uznali, że raz na jakiś czas warto a nawet trzeba to zrobić. Teraz już każdy wie, że jeżeli tylko będą chcieli, są w stanie przerwać mecz w dowolnej chwili — pisze o sytuacji z meczu Lechii Gdańsk Antoni Bugajski — Bandyci chcą mieć wpływ na strategiczne decyzje, dostawać coś ze sprzedaży klubowych gadżetów, z cateringu, w ogóle chodzi o udział w przychodach z dnia meczowego, no i żeby sami mogli wtedy przeprowadzać swoje szemrane transakcje — dodaje — Kiedyś na tej zasadzie bandyci próbowali zagnieździć się w Lechu Poznań, potem udało im się doprowadzić niemal do upadku Wisłę Kraków. W wielu innych ośrodkach szefowie klubu szukali kompromisu z bandyckimi środowiskami — zauważa Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej "Klub to my, a nie wy" – lubią skandować sfrustrowani kibice (pod hasłem "klub" kryje się jego konkretna nazwa), kiedy widzą, że drużyna gra poniżej oczekiwań, a ludzie odpowiedzialni za jej jakość nie stają na wysokości zadania. Takie zachowanie nie dziwi, bo ludzie płacący za bilety, albo nawet nie płacący, bo akurat w tej kwestii nie ma to kluczowego znaczenia, przychodzą na stadion z nadzieją, że w dobrym humorze spędzą kilka godzin, zwyczajnie będą się nieźle bawić. Są przygotowani na sportowe rozczarowania, ale nie znoszą fałszu i pozorowania gry. Zakładają, że ich ulubiony zespół zrobi wszystko, aby osiągnąć dobry wynik, więc jeżeli pierwszy, drugi, trzeci raz coś nie idzie po ich myśli, zaczynają się denerwować i sięgać po dostępne środki wyrażania niezadowolenia i gniewu. Polecamy: Już 15 lipca! Skarb Kibica i gazeta na weekend, czyli 148 stron od "Przeglądu Sportowego" ***** Mecz piłkarski to nie spektakl teatralny, choć dla efektów retorycznych lubimy czasem takie porównania. Piłkarze muszą mieć grubą skórę, działacze też. Podczas spotkania aż więdną im uszy, ale zdegustowanego kibica należy zrozumieć, jeśli nawet czasem wymaga to zaciskania zębów i puszczania może nawet inwektyw mimo uszu. "Zawaliliśmy na boisku i w gabinetach, więc teraz te wszystkie wykrzyczane szorstkie pretensje bierzemy na klatę" – tak to mniej więcej odbierają piłkarze, działacze, prezesi, właściciele. Nie udawajmy, że jest inaczej. Gorszące incydenty ze stadionu Lechii wskazują jednak na coś innego. Tu na plan pierwszy wysunęli się ludzie, którzy wcale nie pchają się przed mikrofony czy kamery. Dopuścili się przemocy, bo w poczuciu bezkarności uznali, że raz na jakiś czas warto a nawet trzeba to zrobić. Teraz już każdy wie, że jeżeli tylko będą chcieli, są w stanie przerwać mecz w dowolnej chwili i sprawić, że nie zostanie wznowiony. Bandyci, którym wygodnie chować się pod nazwą kibiców (a niechby i nawet pseudokibiców), załatwiają swoje mroczne sprawki, bezczelnie szantażując klub. Oczywiście Lechia nie jest tu żadnym wyjątkiem. Wręcz przeciwnie – ze świecą szukać klubów, które nie mają takiego problemu. Działa to na zasadzie systemu mafijnego: jeżeli się poskarżysz, jesteś skończony, najlepiej będzie dla ciebie, jeżeli zwiniesz swój interes i szybko się wyniesiesz. Wtedy możesz sprzedać swoje udziały za bezcen, no i dobrze się też zastanów, komu, bo bandyci nowego właściciela muszą zaakceptować. Oczywiście masz wybór – możesz nadal mieć klub, ale musisz się z bandytami dogadywać, dopuszczać ich do pańskiego stołu, pozwolić im zarobić. ***** Współfinansowanie podróży na wyjazdowe mecze, wsparcie przy robieniu tak zwanych opraw? Jasne, że tak, ale to dobre dla dzieciaków. Natomiast istotna współpraca zaczyna się przymykaniem oczu na łamania prawa, przy czym cicha zgoda na wnoszenie pirotechniki staje się niewinnym grzeszkiem. Bandyci chcą mieć wpływ na strategiczne decyzje, dostawać coś ze sprzedaży klubowych gadżetów, z cateringu, w ogóle chodzi o udział w przychodach z dnia meczowego, no i żeby sami mogli wtedy przeprowadzać swoje szemrane transakcje. Jeżeli jakiś nowy w piłkarskiej branży prezes czy właściciel nie godzi się na bandyckie zwyczaje i próbuje protestować, wtedy wykrzykuje się prosto w twarz takim naiwniakom: "Klub to my, a nie wy!", co nabiera zupełnie innego znaczenia niż stadionowa przyśpiewka, bo ma znamiona zastraszania. Kiedyś na tej zasadzie bandyci próbowali zagnieździć się w Lechu Poznań, potem udało im się doprowadzić niemal do upadku Wisłę Kraków. W wielu innych ośrodkach szefowie klubu szukali kompromisu z bandyckimi środowiskami. Może dlatego, że nie widzieli innej możliwości, zbyt bardzo zależało im na piłkarskim klubie i już wcześniej wkalkulowali tę niechlubną współpracę albo przynajmniej tolerowanie patologii w swoją działalność. Jeżeli tak, przed polską piłką rysują się ponure perspektywy. ***** Gorszące sceny z europejskiego meczu Lechii powinny być dla nas wszystkich przestrogą. To, co się działo na trybunach stadionu w Gdańsku, nie było aktem zwykłego chuligaństwa. To była demonstracja bandyckiej siły, która zawsze jest próbą narzucenia dyktatu i zburzenia społecznego porządku. I to jest szczęście w nieszczęściu, bo teraz już nikt nie powinien wątpić – choć dowodów z przeszłości też jest bez liku – że tolerowanie patologii w polskim futbolu jest zagrożeniem dla bezpieczeństwa wykraczającym daleko poza granice sportu. Kluby same sobie z tym nie poradzą. W wykopywaniu bandytów z futbolu potrzebują faktycznego (a nie deklaratywnego) wsparcia samorządu i przede wszystkim państwa. Podkreślmy: wsparcia, a nie zakamuflowanego przybijania piątek, które zawsze może się nasilać wraz ze zbliżającymi się wyborami. A intensywny sezon wyborczy, niestety, znowu przed nami... Data utworzenia: 13 lipca 2022 06:00 To również Cię zainteresuje Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości.
piłka nożna dla bandytów